III. CHRYSTUS SĄDZI WIELKI BABILON cd.
6.Jak Wielki Babilon podbija w niewolę narody?
Apokalipsa objawia nam, że szatan buduje swoje królestwo w oparciu o władzę świecką, w oparciu o królów i władców ziemskich. To ich diabeł mami i wabi, to z nimi cudzołoży jego wszetecznica wykorzystując ich do swoich celów. To właśnie władców narodów antychryst osobiście wykorzysta, by objąć władzę i zniszczyć Wielki Babilon. Dlatego ta wszetecznica jest takim zlepkiem władzy świeckiej i religijnej. W przeciwieństwie do tego Królestwo Baranka nie jest z tego świata. Ono nie jest polityczne. Ono nie jest stworzone na wzór królestw ziemskich. Nawet Izrael w Starym Testamencie miał mieć inny wzorzec. Tam jedynym królem miał być niewidzialny Jahwe, ale oni chcieli być jak inne narody. Chcieli mieć władcę politycznego. W tej kwestii nasz Pan ustąpił i dał im przywódcę. Ale oni chcieli być jeszcze bardziej podobni do Wielkiego Babilonu; chcieli czcić podobizny Boga w postaci posągów z kamienia, drewna, żelaza i złota tak, jak poganie. Ale na to ustępstwo nasz Pan już nie poszedł. Jahwe nie pozwolił na bałwochwalstwo, czyli na duchowe wszeteczeństwo. On nie pozwolił, aby Jego imię zostało aż tak bardzo zniesławione i pohańbione. Nasz Pan jest Królem królów, ale Jego władza jest duchowa. On jest ponad tym, co ziemskie. On rządzi narodami nie dotykając się skażonego stworzenia. On tylko raz dotknął się grzesznego prochu ziemi, gdy umierał na Golgocie. Amen! To dotknięcie nie skaziło Go, ale uzdrowiło ludzkość. Zatem On jest nadal święty, to znaczy między innymi, że jest On oddzielony od wszelkiego grzechu ziemi. Amen!
Objawienie Jana wyraźnie wskazuje na to, że Wielki Babilon jest miastem, które panuje nad całą ziemią i nad ludźmi z wszystkich wieków istnienia ludzkości. Zatem oczywistym wydaje się fakt, że ten szatański twór także i dzisiaj panuje nad całą ziemią. Pismo mówi, że rozsiadł się on nad wieloma wodami, co Janowi zostało wyjaśnione jako ludy, tłumy, narody i języki; jest to twór panujący nad królami ziemi. Widzimy też, że siedem głów zwierzęcia, to siedem pagórków, na których rozsiadła się wszetecznica, i siedmiu jest królów. Te siedem pagórków może wskazywać na całe Boże stworzenie ziemskie, do którego rości sobie prawo szatan. On chce je całkowicie zniszczyć. Ciekawym jest fakt, że ludzkość obecnie wyróżnia siedem kontynentów ziemi, czyli potężnych lądów, na których żyją ludzie. Obj.18,3 potwierdza tę myśl powiadając, że wszystkie narody piły wino szaleńczej rozpusty Wielkiego Babilonu. Dlatego nie ma wątpliwości, że otacza nas zewsząd wielka wszetecznica.
Jak ta duchowa nierządnica kusi narody? Otóż widzimy, że jest to kobieta. Kobiety w sposób naturalny wzbudzają w mężczyznach pociąg fizyczny, ponieważ jest to coś naturalnego, co uczynił w człowieku sam Bóg. Podobnie jest z wszetecznicą. Jest w niej coś, co w sposób naturalny wzbudza pożądanie w grzesznych narodach. Zatem przyjrzyjmy się jej uważniej. Jest to piękna i dumna królowa, przyozdobiona w purpurę i w szkarłat, w piękne i kosztowne płótna, przyozdobiona złotem, drogimi kamieniami i perłami; w ręku trzyma złoty kielich z winem. Zatem jej wygląd zewnętrzny przyciąga wzrok narodów, wino z jej kielicha powoduje rozkosz w narodach; każdy chce być w jej otoczeniu, pragnie sycić się jej widokiem, jej rozkoszą i bogactwem. Ona wszystko ma i dzięki temu uprawia handel z narodami, które bardzo się na tym bogacą. Czyż tego wszystkiego dzisiaj nie pożądają narody? Czyż te wszystkie rzeczy nie są szczytem marzeń dzisiejszych przeciętnych ludzi, a celem do osiągnięcia dla możnych i wpływowych? Ta kobieta nie jest wdową, ona jest matką wielkiego, bardzo licznego potomstwa. Ten Wielki Babilon jest sednem rzeczy rozkosznych i godnych pożądania dla wszystkich narodów. Jedynie Bóg oraz nieliczni ludzie (lud Boży) wiedzą, że kielich tej pięknej królowej jest napełniony wszelką obrzydliwością i nieczystością duchowego i fizycznego nierządu, a ona sama jest największą wszetecznicą oraz matką wszetecznic i obrzydliwości ziemi. Tylko Bóg wie oraz tylko nieliczni chrześcijanie są świadomi tego, że ta kobieta jest fałszywą i obłudną przyjaciółką dla narodów. Ona swoją fałszywą przyjaźnią świadomie i podstępnie tuczy narody na śmierć. Ona wie, że na krzyżu Golgoty została potępiona w ziemskim ciele Chrystusa i czeka ją ostatecznie całkowita zagłada. Dlatego pożądliwością ciała i oczu oraz pychą życiową świadomie tuczy cielesną naturę ludzkości na rzeź. Przez to cała ludzkość zaczyna w swojej naturze i w swoich uczynkach upodabniać się coraz bardziej do samego diabła. Ludzie zaczynają upodabniać się w swoim przeznaczeniu do świń, które są tuczone na ubój. Samo Pismo mówi, że imię tej kobiety ma tajemnicze znaczenie. To imię brzmi Wielki Babilon, matka wszetecznic i obrzydliwości ziemi. Zatem czym tak naprawdę jest to tajemnicze miasto. Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy dokonać pewnego podsumowania.
7.Istota Wielkiego Babilonu – podsumowanie.
Wielki Babilon jest to ponadczasowy twór szatana, który jest zlepkiem pewnej filozofii, pewnego systemu wartości, fałszywej religii oraz władzy, które to mają za zadanie odwrócić uwagę ludzkości od Boga Żywego oraz poddać całkowicie potomstwo pierwszego Adama pod panowanie szatana. Jest on siecią diabła zarzuconą na wszystkie narody, aby je zwieźć i utuczyć na śmierć pozorną przyjaźnią wszetecznicy. Czytając wnikliwie Apokalipsę łatwo zauważyć, że w Wielkim Babilonie zawsze jest religia pozwalająca ludziom na życie w grzechu, połączona jednocześnie z silną władzą polityczną. Znajdujemy tu także czary, pijaństwo, nierząd, przemysł rozrywkowy, wielkie bogactwa i rozliczny handel, morderstwa i bałwochwalstwo. Zastanówmy się, kiedy w historii świata nie było tych rzeczy na ziemi? One są tak samo stare, jak stary jest Wielki Babilon, który jest sidłem dla pożądliwych ludzkich serc. To ponadczasowe miasto w historii ludzkości objawia się w swoich córkach, to znaczy w konkretnych miastach lub królestwach. Są one śmiertelnymi wrogami Boga i Chrystusa, który przyszedł, aby uwolnić narody od zgubnej niewoli Wielkiego Babilonu. Ten twór buduje królestwo szatana na ziemi w oparciu o starą grzeszną naturę ludzi, która jest żywym odbiciem natury samego diabła. Ta grzeszna natura, odziedziczona przez ludzkość po pierwszych rodzicach, którzy upodobnili się do szatana w jego nieposłuszeństwie wobec Stwórcy, stanowi jakby nić, która wciąga narody do szatańskiego Babilonu, podobnie jak w sposób naturalny wdzięk kobiety przyciąga mężczyznę. Tą nicią wciągającą ludzi w pułapkę diabła jest zatem mieszkający w ludziach grzech oraz jego umiłowanie, wyrażone bezpośrednio w buncie przeciw Najwyższemu. Dlatego szatan za wszelką cenę dąży do tego, aby w Kościele panowała cielesność. Natomiast Bóg nienawidzi cielesności nawet tak zwanej pobożnej i dlatego potępił ją na Golgocie w Chrystusie. Nasz Pan ma swój priorytet w naszym życiu. On przede wszystkim dąży do ukrzyżowania w nas tej starej diabelskiej natury, która łączy nas z diabłem, podobnie jak ta przysłowiowa nić. Przysłowie mówi: „Po nici, po nici i do kłębka”. Tak chce dobrać się do naszych serc nasz przeciwnik. Ale nasz Bóg chce tę nić zniszczyć, ukrzyżować. Chwała niech będzie Mu za to. Amen.
Wielki Babilon jest to fałszywa religia oparta na handlu i bogactwie. Jest to fałszywa religia pochodzenia pogańskiego lub chrześcijańskiego, która posługuje się władzą państwową dla swoich własnych celów, która rządzi władcami świata, która rozpleniła się jak chwasty na całej ziemi; jest to filozofia życiowa lubiąca przepych, bogactwo, dostatek, ozdoby, strojenie się, zgiełkliwą i hałaśliwą muzykę, miłująca stan upojenia i rozkosznego transu, amoku, odjazdu prawie narkotycznego. Fałszywa religia uzurpująca sobie wyłączność i prawdziwość, stawiająca siebie na równi lub ponad Bogiem i potępiająca wszystkie inne religie, a jednocześnie dowodząca, że ci inni pozostali bogowie prowadzą do jednego prawdziwego boga. Tym bóstwem okaże się antychryst. Gdy Wielki Babilon upadnie, wszyscy ludzie, wyznawcy wszystkich religii za boga uznają antychrysta. Jest to wszetecznica, która zabija sługi Baranka, ale w pewnych okolicznościach chętnie ich przyjmuje, a nawet sama wabi. Jest to miasto, system, religia…, która miłuje grzech oraz omija z daleka krzyż. Zatem wystarczy, że człowiek będzie się temu miastu kłaniał i może czuć się przez to usprawiedliwiony. Może żyć cały czas w swoich grzechach i być poddany swojej cielesności, czując się przy tym zaakceptowanym przez boga, przez Wielki Babilon. Ponieważ grzech nie jest tam problemem, dlatego jego mieszkańcy nie tylko nie muszą porzucać swoich grzechów, ale mogą się z nimi wręcz obnosić tak, jak to było w Sodomie i Gomorze. Kobiety mogą swobodnie obnażać swoje ciała, tzn. swój grzech. Ubiór Sodomitki, odsłaniający większość jej ciała, często przeźroczysty, obcisły, bogaty w różne wcięcia w postaci rozporków i dekoltów pozwala każdemu mężczyźnie oczami jego wyobraźni rozbierać tę kobietę, sycić się jej grzechem, tzn. nagością i uprawiać z nią w swoim sercu nierząd. Takie szczątki prawdziwego ubioru niewiasty wręcz zachęcają do nierządu, do wszeteczeństwa.
Oddalenie z życia mieszkańców Babilonu krzyża pozwala na rozwody i powtórne małżeństwa, ponieważ życie Babilończyków musi być wygodne, przyjemne i bezproblemowe, wolne od konsekwencji jakichkolwiek zobowiązań, ślubowań i przymierzy, nawet od wiecznego przymierza ze swoim małżonkiem zawartego przed obliczem Jahwe – Boga wiecznego. Zatem nie dziwi nas nazwanie tego miasta wszetecznicą. Jest w nim wiele wszeteczeństwa duchowego z różnymi bożkami, a także jest tam wszeteczeństwo fizyczne. Wartość wierności jako cnoty jest w tym mieście zniszczona. Jakiż kontrast istnieje w Królestwie Boga Najwyższego. Przymierze związku małżeńskiego mówi o dozgonnej wierności drugiej osobie nawet wtedy, gdy ona okaże się niewierną. Podobnie jak ludzka niewierność nie niweczy wierności Bożej, tak też powinno być z wiernością małżeńską. W Bożym Świecie także istnieje tylko jeden Bóg, jedna Prawda, jedno Życie oraz jedna Droga do zbawienia, jest nią Jezus Chrystus i to ukrzyżowany. Tutaj nie ma wielobóstwa prowadzącego do zbawienia, tak jak jest w Babilonie. Zastanawia mnie też fakt, dlaczego w obliczu wielkiej wszetecznicy, Kościół Jezusa Chrystusa tak lekko pozwala na rozwody i powtórne małżeństwa swoich wyznawców, wykorzystując tzw. wyjątek wszeteczeństwa, o którym mówił Pan Jezus. Dlaczego nikt nie próbuje zrozumieć i wyjaśnić kontekstu całej wypowiedzi naszego Pana, który sam powiedział, że nie wszystkim dane jest zrozumieć tę sprawę? Poszliśmy na skróty akceptując tę rzecz tak, jak jest wygodne naszej starej grzesznej naturze.
Objawienie ukazując Wielki Babilon jako miasto wydaje się sugerować, że w czasach ostatecznych ta wielka wszetecznica objawi się w postaci rzeczywistego miasta, które będzie kwintesencją tego wszystkiego, czym jest ta mieszanka filozofii, religii, władzy i bogactwa. Bóg osądzi ten szatański twór i rękoma antychrysta zniszczy go, tak, że nigdy już się nie podniesie na całej ziemi. Raduj się ludu Pana i wszyscy święci Jego, gdyż Bóg dokonał dla was sądu nad nim. Amen.
8.Współczesny nierząd duchowy Wielkiego Babilonu.
Kiedyś lud Boży, oddając Panu cześć, składał krwawe ofiary na ołtarzu w Świątyni. Poganie robili podobnie, składając krwawe ofiary swoim bożkom. Często towarzyszyły temu orgie połączone z wielkim obżarstwem. Uprawiano też nierząd kultowy oraz składano w ofierze dzieci i ludzi. Jednak po śmierci krzyżowej Chrystusa, złożonego w ofierze jako Baranka doskonałego, lud Boży, duchowy Izrael, zaprzestał składania krwawych ofiar zagrzesznych, gdyż problem grzechu został rozwiązany. Wydawałoby się, że dla pogan nie miało to większego znaczenia. Jednak z biegiem czasu, gdy chrześcijaństwo zdobywało szersze rzesze dusz, system krwawych ofiar prawie całkiem zaniknął także wśród ludzi, którzy nie znają Pana. Czyż to nie jest dziwne i godne rozważenia? Chciałbym, abyśmy bliżej przyjrzeli się temu, co działo się w świątyniach pogańskich. W najodpowiedniejszym miejscu budynku sakralnego stał posąg jakiegoś bóstwa, dla którego w ofierze zabijano zwierzę. Następnie z jego mięsa przyrządzano posiłek dla wyznawców danej religii. Ludzie zbierali się w tym budynku i zasiadali przy stołach przed swoim bóstwem. Następnie spożywając poświęcone pokarmy danemu bożkowi, oddawali mu cześć. Pismo Święte nazywa to duchowym nierządem, którym kalali się także chrześcijanie. I oto widzimy, że takie jawne bałwochwalstwo, duchowy nierząd, z biegiem czasu zanikł. Ale czy tak jest naprawdę? Zauważmy, że objawienie zbawienia Bożego podniosło ludzkość na wyższy stopień wrażliwości moralnej. Ludzie Boży żyjący na wysokim poziomie moralnym byli jak zakwas dla chleba, który przeniknął całą skażoną ludzkość. Dzisiaj, jeśli ktoś zbudowałby ołtarz i zabił na nim jakiegoś cielca, ofiarując go swojemu bożkowi, uznany byłby za szaleńca i wywołałby przez to niesmak w innych ludziach. Zachowanie ich byłoby podobne do reakcji na wieści o ofierze satanistycznej. Dlatego szatan musiał zmienić taktykę swojego postępowania. Wielki Babilon okazał się bardzo postępowy w swoim działaniu, nadążając za wielkimi zmianami na ziemi, których dokonał Bóg, gdy posłał swojego Syna. Gdy myślę o tym wszystkim, to jestem jeszcze bardziej przekonany, że powiedzenie o nadążaniu za trendami współczesności pochodzi bezpośrednio z piekła. Diabeł wymyślił bezkrwawy sposób duchowego nierządu, który okazał się o wiele efektywniejszy w zjednoczeniu ludzkości w buncie przeciw Bogu Najwyższemu niż ten pierwotny. Ten wirtualny sposób sprawił, że cała ludzkość zasiadła przy jednym wspólnym stole, aby oddawać cześć i kłaniać się wielkiemu posągowi antychrysta. Powiedziałbym więcej. Szatan stworzył wiele takich wirtualnych ołtarzy, z których cała ludzkość spożywa nieczyste pokarmy poświęcone różnym bóstwom, oddając im jednocześnie cześć. Wymienię tylko kilka takich świątynnych stołów. Są to między innymi przemysł telewizyjny, rozrywka, religia, nauka i filozofia. Telewizja wchłonęła cały świat i jest największym spośród wszystkich ołtarzy. Ogarnął on swoim zasięgiem całą ludzkość. Posługując się tym współczesnym przemysłem medialnym pokażę pewne analogie łączące go, a także pozostałe ołtarze nierządu duchowego, z dawnym krwawym systemem nierządu duchowego.
Instytucja telewizji jest jak dawny ołtarz ofiarniczy, na którym przygotowywany jest pokarm poświęcony bożkom. Ludzie zasiadają przy tym stole, każdy przy swojej misce (odbiorniku), do której trafia ofiarowane jedzenie. Ludzie z wielkim apetytem napełniają swoje wnętrze, swoje serca, tymi treściami, czcząc różnych idoli. Zastanówmy się, jakim bożkom poświęcone są te pokarmy? Na kogo wskazują i kogo wychwalają? Okazuje się, że ten ołtarz stoi u stóp wielkiego posągu antychrysta, na którego czole jest wiele bluźnierczych imion: bóg płodności, seksu i rozkoszy, bóg władzy, panowania i popularności, bóg handlu, bogactwa i powodzenia (sukcesu), bóg warowni, bóg wojny, przemocy i morderstwa, bóg czarów i wróżby, bóg siły i mocy, a w centrum widnieje najbardziej bluźniercze imię nad imionami: bóg najwyższy – „ja”. To ostatnie imię jest jak wielka nić łącząca wszystkie serca ludzi i demonów w buncie przeciw Najwyższemu. Może ktoś powie, że przesadzam. Ale nawet niewierzący ludzie wiedzą, że ten pokarm w telewizorach ukazuje, wpaja i wywyższa, czyli jest poświęcony, tym wszystkim bożkom, które wymieniłem powyżej. Dawniej poganie także czcili tych bogów, tylko w świątyniach fizycznych. Współczesne wirtualne świątynie, dzięki przekazowi fonicznemu i wizyjnemu, także umożliwiają ludzkim sercom na osobiste uczestnictwo w obrzydliwościach podawanych na dzisiejszym ołtarzu. A przecież Pan Jezus wyraźnie powiedział, że dla Boga nierząd fizyczny jest takim samym grzechem jak nierząd dokonywany w sercu, a oba są jednocześnie formami nierządu duchowego człowieka. Mało tego. Na uczestnikach tych wirtualnych stołów wręcz literalnie wypełnia się przekleństwo z jednego z Psalmów, które dotyczy ludzi czczących marne posążki różnych bożków. Przeczytajmy ten tekst: Bożyszcza ich są ze złota i srebra, są dziełem rąk ludzkich. Mają usta, a nie mówią, mają oczy, a nie widzą. Mają uszy, a nie słyszą, mają nozdrza, a nie wąchają. Mają ręce, a nie dotykają, mają nogi, a nie chodzą, ani nie wydają głosu krtanią swoją. Niech będą im podobni twórcy ich, wszyscy, którzy im ufają! Izraelu! Ufaj Panu! (Ps.115,4-9). Dokładnie to samo wypełnia się we współczesnych nierządnikach duchowych, którzy zasiadają przy tych ołtarzach. Mają usta, ale sami od siebie nic nie mogą powiedzieć, ponieważ bezwiednie powtarzają i mówią to, co mówi ich bóg. Mają oczy, ale nie widzą, że żyją w duchowym nierządzie, nie widzą zła, które zieje ze szklanych ekranów. Mają uszy, ale nie mogą usłyszeć Bożego napomnienia do upamiętania lekceważąc je i twierdząc uparcie, że nic złego nie robią. Mają zmysł powonienia, ale nie wyczuwają demonicznego zagrożenia dla ich dusz, nie czują odoru siarki z jeziora ognistego i piekła. Mają ręce i nogi, ale nie są w stanie dotknąć się rzeczywistości Królestwa Bożego, ich uczynki są owocem i dokładną kopią pokarmu, który spożywają. W swoim ciele poruszają się, ale nie mogą ruszyć się z miejsca, którym jest duchowa śmierć. Czy myślimy, że to dotyczy tylko niewierzących? Nie! To dotyczy dzisiaj w sposób szczególny wierzących Pana, którzy trwają w duchowym nierządzie. Czczą oni Chrystusa, a jednocześnie zasiadają z całym światem w świątyni antychrysta, przez co w ich życiu wypełnia się przekleństwo z cytowanego wcześniej Psalmu. I oto nagle posąg antychrysta z bluźnierczymi imionami na czole przemówił i nadal mówi do swoich wyznawców, a oni słuchając go, karmiąc się jego wymiocinami i kłaniając się jemu, zaczęli się do niego bliźniaczo upodabniać. Im dłużej to czynią, tym bardziej odzwierciedlają w swojej istocie swojego idola. Coraz bardziej są żądni cudzołóstwa, nierządu, mamony, powodzenia, władzy i popularności. Stają się w swoich sercach coraz bardziej egoistyczni, pyszni, nieposłuszni, próżni, nieprzejednani, wulgarni i agresywni. Coraz bardziej ludzie ci zaczynają uosabiać w sobie samego szatana i antychrysta. Jego duch, duch tego świata, przenika ich serca i sprawia, że czczą diabelski posąg stając się jego integralną częścią. Jednemu z królów starożytnego Babilonu Bóg we śnie ukazał ten wielki duchowy posąg. Jest to opisane w księdze Daniela:
Ty, królu, miałeś widzenie: Oto olbrzymi posąg stał przed tobą; wielki był ów posąg, potężny jego blask, a straszny jego wygląd. Głowa tego posągu była ze szczerego złota, jego pierś i jego ramiona ze srebra, jego brzuch i jego biodra z miedzi, jego golenie z żelaza, jego nogi po części z żelaza, po części z gliny. Patrzyłeś, a wtem bez udziału rąk oderwał się od góry kamień, uderzył ten posąg w nogi z żelaza i gliny, i skruszył je. Wtedy rozsypało się w kawałki żelazo, glina, miedź, srebro i złoto, i było to wszystko jak plewa na klepisku w lecie; i rozniósł to wiatr, tak że nie było po nich śladu. Kamień zaś, który uderzył w posąg, stał się wielką górą i wypełnił całą ziemię. Taki jest sen, a teraz go wyłożymy królowi: Ty, o królu, jesteś królem królów, […] ty jesteś głową ze złota, ale po tobie powstanie inne królestwo, słabsze niż twoje, a potem trzecie królestwo z miedzi, które opanuje całą ziemię. Czwarte królestwo będzie mocne jak żelazo, bo żelazo wszystko kruszy i łamie; i jak żelazo, które kruszy, tak i ono wszystko skruszy i zdruzgocze. […] A że widziałeś żelazo zmieszane z gliniastą ziemią, znaczy: zmieszają się z sobą, lecz jeden nie będzie się trzymał drugiego, tak jak żelazo nie może się zmieszać z gliną. Za dni tych królów Bóg niebios stworzy królestwo, które na wieki nie będzie zniszczone, a królestwo to nie przejdzie na inny lud; zniszczy i usunie wszystkie owe królestwa, lecz samo ostoi się na wieki, jak to widziałeś, że od góry oderwał się kamień bez udziału rąk, rozbił żelazo i miedź, glinę, srebro, złoto. Wielki Bóg objawił królowi, co potem się stanie. Sen jest prawdziwy, a wykład jego pewny.
Zauważmy, że wszystkie poszczególne królestwa ziemskie są integralną częścią tego posągu. W nim znajduje swoje odzwierciedlenie grzeszna natura człowieka. Ludzie kłaniając się temu bogu tak naprawdę kłaniają się sobie samym. Dlatego później ten sam król wzniósł w Babilonie wielki posąg i kazał wszystkim narodom pokłonić się jemu. Tylko kilku mężczyzn z ludu Bożego tego nie zrobiło. Zgodnie z przytoczonym powyżej proroctwem nasz Pan jako ten kamień spadł z góry i przez swoją śmierć na Golgocie osądził Wielki Babilon z jego potężnym posągiem antychrysta, przez co także potępił starą grzeszną naturę człowieka. Przyjdzie dzień, że Baranek całkowicie usunie to diabelskie królestwo z powierzchni ziemi, a Jego Królestwo w sposób doskonały napełni całą nową ziemię. Amen. Przyjdź Panie Jezu! Jednak już dzisiaj ta wielka wszetecznica jest kolosem na glinianych nogach, w które nasz Pan z całą mocą uderzył. Jej całkowity upadek jest już przesądzony, gdyż nasz Pan zawołał: „Wykonało się” i On włada niepodzielnie. Zauważmy też, że głowa tego posągu jest ze szczerego złota, a jest nią król Babilonu. Wierzę, że ten obraz nie jest przypadkowy. Złoto symbolizuje królestwo samego Boga, zatem znowu widzimy, że władcy Babilonu podają się za bogów, a sam szatan jest królem Wielkiego Babilonu i podszywa się on za Boga Najwyższego. Znowu mamy tutaj ten sam obraz, że ta wszetecznica jedzie na zwierzęciu, wokół którego wszystko się obraca. On jest osią działania tego całego zła. To na nim wszystko się zasadza i z niego bierze swój początek, to on jest tam władcą i głową.
Duch antychrysta wraz z potężną armią demonów sprawia, że ludzie przyjmują do swoich serc nieczysty duchowy pokarm i wierzą szatanowi. W taki oto sposób Wielki Babilon zasiadając na zwierzęciu łapie w swoje sieci nieświadome ofiary. Człowiek w pysze swojej myśli, że jest kimś mądrym i wielkim, dlatego wpada w ręce diabła podobnie, jak bezradny robak w ręce wędkarza. Zatem ci, którzy karmią się ze współczesnych ołtarzy nierządu w sposób nieświadomy mają styczność z demonami, są pod ich silnym wpływem. Może ktoś powie, że przesadzam, ale zastanówmy się, kto decyduje bezpośrednio o polityce telewizji światowej, diabeł czy Bóg? Można powiedzieć, że jest to retoryczne pytanie. Dlatego apostoł Paweł powiada do wierzących, że to, co poganie składają w ofierze swoim bożkom, tak naprawdę ofiarują to demonom. Paweł jednak nie chciał, aby lud Boży miał społeczność z demonami. Drodzy bracia i siostry! Nie możemy pić z kielicha Pańskiego i z kielicha demonów! Nie możemy być uczestnikami stołu Pańskiego i stołu demonów! Albo czy chcemy Pana pobudzać do gniewu? Czyśmy mocniejsi od Niego? Ktoś może powiedzieć, że my jako chrześcijanie mamy właściwe poznanie, co do pokarmów poświęconych bałwanom. Paweł także powiedział, że jeśli ktoś z niewiernych zaprosi nas, a chcemy iść, to jedzmy wszystko, co nam podadzą. Jednak zauważmy, że apostoł w tym rozumowaniu posługuje się zasadą: wszystko mi wolno, ale nie wszystko buduje, nie wszystko jest pożyteczne. Królestwo Boże zasadza się na osobistej relacji z Panem, a nie na literze Prawa. Dlatego uczeń Pana nie chce zarzucać na nas sieci martwych przepisów, ale odnosi się do pewnej zasady, która obowiązuje w bliskim związku z Chrystusem, którego powinniśmy miłować ponad wszystko. Zatem zadajmy sobie kilka pytań. Jeśli ludzie spożywający te treści ze szklanych ekranów mają społeczność z demonami, to czy warto tam z nimi zasiadać, nawet sporadycznie? Czy dzisiejszy pokarm nierządników świątynnych jest sam w sobie tak samo neutralny pod względem dobra i zła jak kiedyś? Dawniej ten pokarm sam w sobie był tylko mięsem, które uczynił Bóg i dał ludziom, aby spożywali go z dziękczynieniem swojemu Stwórcy. Jednak o dzisiejszym pokarmie z ołtarzy pogańskich już tego nie można powiedzieć. Jest on teraz przeważnie stuprocentowym złem w jego czystej postaci. Jest tak spreparowany i wyselekcjonowany, jak czysty narkotyk, który błyskawicznie przenika do krwi dając błogie uczucie i jednocześnie śmiertelnie uzależnia swoją ofiarę. Dzisiaj prawie cała ludzkość jest uzależniona od tej telewizyjnej świątyni, która jest jak narkoza dla bólu ludzkich sumień, które dokuczają ludziom wołając: „Żyjesz w grzechu i czeka cię śmierć!”. Jednak znieczulenie narkotyczno-medialne jest skuteczne. Nim obejrzysz się, a już jesteś „zaczarowany” i stajesz się ślepym mieszkańcem Wielkiego Babilonu, próbując służyć jednocześnie dwóm panom. Pismo jednoznacznie stwierdza, że Bóg odrzuci takich wyznawców. Pan dzisiaj woła cię: Wyjdź z Wielkiego Babilonu! Odejdź od stołu duchowego nierządu, przestań karmić się brudami, które wychwalają boga tego świata! Zbudź się, który śpisz, a zajaśnieje ci Chrystus! Amen. Nie oszukuj się, że telewizja także promuje dobre uczynki. Nasze wszystkie dobre czyny są dla Boga jak szata splugawiona, dlatego przekaz mediów jest dla życia duchowego ludzi jak słodka śmiertelna trucizna. Jedynym na nią lekarstwem, jedynym antidotum jest Chrystusowy krzyż. Pokój Boży jest z tymi, którzy trzymają się tej zasady. Amen.
Innym stołem ofiarnym, przy którym zasiada cały świat, jest przemysł rozrywkowy. Ludzie chyba najbardziej umiłowali ten ołtarz oraz pokarm pochodzący z niego. W centrum tej świątyni stoi dokładnie ten sam bałwochwalczy posąg antychrysta, na którego czole są wcześniej wymienione bluźniercze imiona: seks, mamona, nierząd, przemoc i władza. W centrum tego wszystkiego znajduje się stara grzeszna natura człowieka, to przeklęte przez Boga „ja”. Ludzie w sposób szczególny umiłowali ten ołtarz i za nic w świecie nie chcą go oddać, ponieważ to tutaj ich grzeszne „ja” doznaje największych rozkoszy i błogości duchowego, fizycznego i duszewnego nierządu. To w tej świątyni najskuteczniej zagłuszane jest niepokojące wołanie ludzkich zniekształconych sumień, których nikt nie chce słuchać, ponieważ wszyscy bardziej umiłowali ciemność. To tutaj ludzie zabijają swoją nudę i bezczynność, zapełniając pustkę panującą w ich spragnionych sercach. A przecież jedynie w Bogu jest zaspokojenie i spełnienie ludzkich serc. Czyż trzeba podawać ogrom tej pogańskiej świątyni? Kina, teatry, lokale nocne, dyskoteki, kawiarnie, kluby, opery, domy publiczne, festiwale, koncerty, przemysł filmowy na DVD, CD i VIDEO, prasa rozrywkowa, wszelkie formy prostytucji obojga płci, przemysł muzyczny, wszelkiego rodzaju centra rozrywkowe i hazardowe, wystawy, fotografie, pokazy mody i inne, malarstwo, gry komputerowe, w tym zawiera się także cały ogrom różnych dziedzin sportu, który nie służy bezpośrednio poprawianiu naszej kondycji fizycznej. Można śmiało powiedzieć, że rozrywka jest współczesnym odpowiednikiem dawnej świątyni pogańskiej, w której odbywały się rytualne orgie lub odbywał się nierząd kultowy, poprzez który ludzie oddawali cześć swojemu bożkowi. Bowiem cały ten przemysł przesiąknięty jest nagością, nierządem fizycznym i erotyką. Dzisiaj my jako Kościół nie tylko zachłannie i łapczywie obżeramy się brudami z tego ołtarza, ale sami własnymi rękoma wnieśliśmy ten ołtarz do Domu Bożego. Dlatego nasz Pan musiał wyjść spośród nas. On dzisiaj puka od wewnątrz do naszych serc, ponieważ na zewnątrz między nami, to znaczy w naszym Zgromadzeniu, przeważnie jest już nieobecny. Nie widzimy Jego Chwały między nami. Ona wyszła spośród nas na zewnątrz i stamtąd puka do serc poszczególnych osób oraz do całych Zborów. Chrystus stoi na zewnątrz Zboru i puka do jego drzwi. Natomiast wewnątrz Domu Bożego stanął ten bluźnierczy posąg i jego ołtarz. Jeśli kto ma uszy, niech słucha, co Duch mówi do Zborów!
Następnym bardzo ważnym ołtarzem jest współczesna religijność. Ona także jest bardzo istotna dla ludzi, ponieważ pozwala w spokoju sumienia dogadzać ludzkiej cielesności, czyli żyć w rozkoszach grzechu i jednocześnie zapewnia swoich wyznawców, że są usprawiedliwieni przed Bogiem. Religia Wielkiego Babilonu, zatem także ta współczesna, nienawidzi krzyża Chrystusa, gdyż na nim został potępiony grzech, którego promotorem jest ta wielka wszetecznica. Dlatego w centrum takiej religii stoi cielesność, stara grzeszna natura człowieka. Zatem religia jest ołtarzem, z którego pokarm poświęcony jest w sposób szczególny grzesznej naturze ludzi, ich egoistycznemu „ja”. Zatem głównym bogiem wychwalanym przez ten ołtarz i jego wyznawców jest sam człowiek, stary Adam. Tym grzechem jest skażony bardzo mocno Kościół laodycejski. Później, gdy Zbór nie pokutuje, przeradza się to w oddawanie boskiej czci ludziom, kłanianie się ich podobiznom i modlenie się do nich. W takiej sytuacji przywódcy religijni często przypisują sobie boskość. Mnożą się hierarchie władzy duchowej, dla której wyznawcy oddają cześć w stopniu zależnym od zajmowanej przez daną osobę pozycji. Wierni takiej religijności mogą spokojnie żyć w swoich grzechach, w nierządzie duchowym i fizycznym oraz uchodzić jednocześnie za wzorowych wyznawców. Warunkiem tego jest lojalność wobec przywódców tej religii lub jedynie pokłonienie się jej jako tej prawdziwej. Taka religia i jej ołtarz służą cielesności człowieka, czyli są one przyjemne, miłe i lekkie dla duszy, ducha i ciała. Wszystko tam obraca się wokół ludzi, wokół ich cielesności, duszewności i ich spełnienia.
W dawnych religiach pogańskich ludzie czcili także bogów przedstawiających różne postacie i zwierzęta. Wszak wszystkie one powstały z prochu ziemi, tak jak cielesny Adam. Dlatego widzimy, że człowiek zmarniał na drogach swoich i zamiast czcić Boga Żywego, zaczął czcić proch ziemi, z którego został uczyniony. Zatem zaczął kłaniać się samemu sobie jako bogu, czyli swojemu „ja”. Przez to ludzie zaczęli czcić samego szatana, stając się jego wspólnikami. I tak oto człowiek, który miał panować nad ziemią, stał się jej sługą i niewolnikiem.
9.Duch telewizji – duch tego świata.
Przemysł telewizyjny stanowi współczesne medium, poprzez które duch tego świata, duch antychrysta, potężnie oddziaływuje na całą ludzkość, kształtując w niej osobowość samego szatana. Diabeł zawsze miał i nadal ma ludzi, którzy zajmują się wywoływaniem duchów. Każdy taki człowiek stanowi medium, poprzez które duchy nieczyste przemawiają podszywając się pod innych ludzi, najczęściej zmarłych, co powoduje jednoczesne uzależnienie słuchaczy od mocy szatańskich. Ale dzisiaj diabłu udało się założyć ogólnoświatowe potężne medium, które skutecznie uaktywnia siły ciemności, czyli szeroko otwiera drogę do działania demonicznych mocy wśród ludzi na skalę światową. TV jest diabelskim narzędziem, które otwiera serca ludzi na wpływ demoniczny, na aktywny kontakt z duchem tego świata. Objawia się to w ludziach najczęściej w taki sposób, że stają się oni coraz bardziej oporni na przyjęcie Ewangelii Bożej, a ich życie staje się coraz bardziej kontrolowane przez hordy szatańskie. Wierzący uważają, że dla nich obcowanie z tym śmiercionośnym przemysłem nie szkodzi. Ale już taka postawa chrześcijan świadczy o ich duchowym upadku. To telewizyjne medium szkodzi właśnie najbardziej dla ludu Bożego. Poprzez nie duch tego świata sprawia, że wierzący stają się nieczuli na sprawy duchowe. Niby narodzili się z Boga, ale nie mogą dotknąć się rzeczy duchowych i w nich poruszać się. Ludzie ci są wierzącymi, ale ich wiara w Żywego Boga jest jakby martwa. Słuchają kazań i czytają Biblię, ale w swoim życiu myślą, postępują i postrzegają wszystkie rzeczy tak samo, jak ludzie martwi duchowo, w których działa duch tego świata. Najgorsze jest to, że ci chrześcijanie są tego nieświadomi, są ślepi duchowo. Pan Jezus powiedział: A czyżby Bóg nie wziął w obronę swoich wybranych, którzy wołają do niego we dnie i w nocy, chociaż zwleka w ich sprawie? Powiadam wam, że szybko weźmie ich w obronę. Tylko, czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie? On nie powiedział, czy znajdę wierzących, gdyż jest ich dzisiaj bardzo dużo. On zapytuje się, czy znajdzie ludzi wołających do Niego w dzień i w nocy z wiarą, że Pan ich słyszy. On zapytuje się, czy znajdzie w swoim ludzie żywą wiarę w Boga Najwyższego, wiarę, która czynna jest w sposobie mówienia, myślenia i postępowania każdego dnia. Ponieważ lud Boży upodobnił się do tego świata, dlatego nie widzi całej jego grzeszności i dlatego wierzący miłują ten upadły świat i rzeczy, które w nim są. A przecież Pismo mówi, że w takich chrześcijanach nie ma miłości Ojca, który jest w niebie. A zatem jak tacy ludzie mają wołać do Boga, jeśli nie ma w nich tej Bożej ojcowskiej miłości? My jako Kościół nie mamy wiary, że Bóg nam może odpowiedzieć, dlatego nie możemy podobać się Panu. Przejawia się to w traktowaniu przez nas Jahwe jak Baala. Podobnie jak pogańscy kapłani skakali i czynili różne dziwne rzeczy, aby Baal ich wysłuchał, podobnie dzisiejszy Kościół dopuszcza się nawet cudzołóstwa duchowego wprowadzając pogan do Przybytku wraz z ich ohydnymi wynalazkami mając jednocześnie nadzieję, że przez to Bóg będzie działał. Ale On milczy. Zatem czy zasnął? Czy niczego nie widzi i nie wie? Czy On podobny jest do niemych i głuchych bóstw pogańskich? Dlaczego Kościół we wszystkich trudnych sprawach jest bezradny i zdany jedynie na środki cielesne, typowo ludzkie? Odpowiedź wydaje się oczywista, tylko czy jesteśmy w stanie ją przyjąć? Pan odszedł z naszych Zgromadzeń! On może mieszka w sercach ludzi, ale pośród świętego Zgromadzenia już Go nie ma, ponieważ to Zgromadzenie nie jest święte, ono zbiera się wokół swojej cielesności. W centrum stoi cielesna diabelska natura człowieka, poprzez którą zmusiliśmy naszego Pana do wyjścia na zewnątrz. Oddziela nas od Niego mur naszych grzechów - nierząd duchowy. Kiedy uwierzymy wreszcie, że On nas słyszy i porzucimy nasze grzechy, nasze niezależne od Niego działanie? Przecież On nie żąda od nas ofiary, tylko posłuszeństwa. Ale jak możemy być Mu posłuszni, skoro Go nie słyszymy? Skoro nasze duchowe uszy sprzedaliśmy diabłu za cielesnych i zmysłowych ludzi, którymi napełniliśmy Dom Boży. Miłujemy ludzi oraz przyjemności bardziej niż Boga. I sam się zastanawiam, czy przypadkiem nasza bezmyślna gorliwość pozyskiwania ludzi dla Boga nie jest jedynie osłoną naszej ukrytej pożądliwości oraz umiłowania światowych rzeczy, czyli grzechu.
To właśnie TV rozsiewa po całym świecie powszechną niewiarę w Boga Żywego i Jego działanie, sprowadzając je do faktów naukowych, fikcji, mitów i przesądów. To medium jednak nie jest wrogiem religijności, ono ją nawet promuje, ale jest bezwzględnym zabójcą wiary w Boga Żywego. Ten wróg Boga skutecznie zamyka ludzkie serca na głos Ducha Świętego i to nie tylko w niewierzących, ale przede wszystkim w chrześcijanach. Ich serca przenika między innymi strach i lęk o sprawy materialne i doczesne. Młode matki z lękiem szukają pracy w obawie przed utratą świadczeń społecznych, podrzucając swoje dzieci niewierzącym ludziom. Te same obawy i pożądliwości miotają chrześcijanami, które są udziałem całego zwiedzonego świata. Czy można to nazywać wiarą w Boga Żywego? W ludzie Bożym rozplenia się strach i lęk, czyli niewiara w Bożą opiekę. Jesteśmy jak zwierzę uciekające do swojej kryjówki przed myśliwymi. Tą kryjówką jest to wszystko, co promuje duch tego świata poprzez między innymi masmedia. A przecież to wszystko kiedyś spłonie w ogniu Bożego sądu! To przecież nasz Bóg jest jedyną twierdzą, grodem warownym naszych dusz i ciał. Często słuchamy o tym kazań, śpiewamy o tym pobożne pieśni, ale nasze życie oraz nasze rozdygotane serca są całkowitym tego zaprzeczeniem. Jesteśmy ludźmi wierzącymi, ale gdzie jest nasza wiara? Gdzie jest nasza głęboka wewnętrzna świadomość i doświadczenie obecności Boga Żywego, z której wynika nasze chrześcijańskie myślenie, mówienie i postępowanie? Jesteśmy przeważnie nadętymi religijnymi ludźmi, których życie jest zaprzeczeniem pobożności i mocy Bożej. Całymi dniami jako starsi Zboru dysputujemy na różne tematy dotyczące organizacji pracy Kościoła, ale nasze dzieci wydaliśmy na łup Wielkiemu Babilonowi. Całymi dniami przebywają one z niewierzącymi w pogańskich świątyniach telewizji i rozrywki. Dlatego wpadliśmy na genialną myśl, aby młodzi jednak chodzili do naszych Zborów. A mianowicie sami wnieśliśmy do naszych zgromadzeń te obrzydliwe pogańskie ołtarze. A to przecież o zgrozo dopiero początek naszych pomysłów. Niech naszą usilną modlitwą będzie prośba do Boga, aby te diabelskie dzieła w Kościołach roztrzaskały się z wielkim hukiem o świętość Boga Najwyższego, aby ten huk upadku usłyszały Zbory na całym świecie, i aby to było dla nich przestrogą. Amen.
10.Wielki Babilon i dzieci.
Chrystus przyszedł, aby zniszczyć królestwo szatana. Biblia ukazuje z perspektywy Bożej to, czym to królestwo jest i na czym się ono zasadza, opiera. Tym królestwem diabła jest Wielki Babilon, a w jego centrum stoi bluźnierczy duchowy posąg. To na nim opiera się to całe diabelskie państwo, a jest nim stara zepsuta i grzeszna natura ludzi i demonów, którzy chcą być jak Bóg, chcą Go zdetronizować i zająć Jego miejsce. Nasz Pan, aby uratować swój lud, uderzył właśnie w ten fundament diabelskiego królestwa. On zniszczył i unieszkodliwił w swoim ludzie naszą starą grzeszną naturę, odziedziczoną po pierwszych rodzicach. U końca czasów Chrystus całkowicie rozprawi się z całym Wielkim Babilonem.
Na Golgocie Chrystus uderzył w nogi babilońskiego posągu, na których wznosi się cała jego postać. On uderzył w najbardziej zepsutą część tego bożka, na której wszystko stoi. On uderzył w starą grzeszną naturę ludzi, w tego starego Adama. Chrystus niczego nie wziął z Babilonu, ani bogactwa, ani władzy, nie urodził się w drogich i miękkich płótnach ze szkarłatu i purpury, lecz urodził się pośród zwierząt, które są po to, aby je tuczyć i zarzynać, podobnie jak miała być zabita w Jego ciele ta zwierzęca ludzka natura. Chrystus wziął z Wielkiego Babilonu jedynie ciało ludzkie, aby potępić w nim tę starą grzeszną naturę. On ją zniszczył sam w sobie. W taki oto sposób szatan został rozbrojony i obezwładniony. On nic nie może nam uczynić, ponieważ został zniszczony punkt zaczepienia, punkt kontaktu łączący diabła i ludzi. Szatan nie może zaszkodzić naszej duszy, a poprzez prześladowanie ludu Bożego jedynie umacnia go w wierze. W taki oto sposób Chrystus uderzył w ten wielki duchowy fundament wielkiej wszetecznicy, w samo jej serce.
W swoim nauczaniu nasz Pan skutecznie niszczył tę diabelską sieć, która jest zarzucona na sercach ludzi, która rozsiadła się nad wieloma wodami. Chrystus uczył, że nie wiele potrzeba człowiekowi do życia i pobożności, że nie samym chlebem żyje człowiek, że nawet lilie polne są piękniej ubrane niż Salomon w całej krasie swojej, że kruki Bóg także karmi, chociaż nie sieją i nie zbierają. Nasz Pan skutecznie wyprowadzał serca swoich uczniów z więzów Wielkiego Babilonu. Apostoł Paweł tę naukę kontynuował głosząc, abyśmy żyli tak, jakbyśmy nie żyli. Niestety dzisiejszy Zbór pomimo przeżycia zbawienia w Chrystusie, znowu dał się wplątać w sieci Wielkiego Babilonu. I o zgrozo to duchowe wszeteczeństwo jest teraz często zwiastowane zza kazalnic jako Boża ewangelia.
Władca wielkiej wszetecznicy chciał kiedyś zabić Chrystusa, gdy był On jeszcze niemowlęciem. Dzisiaj szatan chce zrobić to samo w sercach naszych dzieci. On chce zabić w nich Chrystusa, to znaczy uniemożliwić narodzenie się Chrystusa w ich sercach. Jeśli to się mu nie udaje, wtedy dąży do tego, aby nasze dzieci stały się obywatelami dwóch królestw: Bożego oraz Wielkiego Babilonu. Diabeł napełnia dusze młodych ludzi przemocą i wszelkim złem, chciwością i fałszywą religijnością. Ich młode serca jak gąbka chłoną pokarm z drzewa poznania dobra i zła. To wszystko płynie z tego ołtarza, jakim jest TV i rozrywka. W taki oto sposób ludzie za młodu przyzwyczajani są do wszelkiego zła, ich sumienia stają się znieczulone na osaczający nas zewsząd grzech. Dlatego tacy ludzie w dorosłym wieku są już dojrzałymi obywatelami Babilonu, który w ich oczach nie jest już taki zły, a wręcz przeciwnie. Uważają, że to wszeteczne miasto jest całkiem dobre i można w nim znaleźć wiele cennych i interesujących rzeczy. Uważają, że nikt nie musi wychodzić z tego miasta, ale musi tylko przyjąć Boże zbawienie. Dlatego też w taki sposób jest zwiastowana Dobra Nowina, to znaczy z pominięciem konieczności oddzielenia od Wielkiego Babilonu, upamiętania oraz porzucenia swojego starego grzesznego życia. Drodzy bracia i siostry! Nie oddawajmy bezwiednie naszych dzieci na wychowanie dla tego świata, dla szkół, przedszkoli, telewizji, internetu i przemysłu rozrywkowego. Ten świat jest pochłonięty przez szatańską sieć, która jest jego królestwem. Diabeł będzie dążył, aby za wszelką cenę zabić duchowo nasze dzieci. Zachowajmy trzeźwość i nie ufajmy pozornej przyjaźni i etyce Wielkiego Babilonu. Jego władcą jest szatan.