<< spis rzeczy

JEZUS CHRYSTUS – PAN I WŁADCA WSZECHŚWIATA

 

 

I. TEMAT PRZEWODNI APOKALIPSY

 

1.Bóg zwraca księgę Objawienia Kościołowi.

  

      Obj.1,3 mówi, że błogosławiony, czyli szczęśliwy, jest ten, kto czyta, słucha oraz zachowuje proroctwo tej księgi. Gdy wspominam swoje doświadczenia związane z zagadnieniami apokaliptycznymi, to przypominam sobie, że przemówienia dotyczące ostatniej księgi Biblii wzbudzały zawsze wielkie zainteresowanie wierzących. Jednak wydaje się, że te kazania lub wykłady nie zachęcały słuchaczy do osobistego rozważania tej księgi, a też nie budowały wiary wierzących. Mało tego. Mam wrażenie, że wśród wierzących panuje podświadome przekonanie, że nieszczęśliwi muszą być ci, którzy czytają księgę Objawienia. Wielu chrześcijan ani razu nie przeczytało jej, a niewielu wie, co jest w niej napisane. Podświadomie myślimy, że to Słowo jest zarezerwowane dla chrześcijańskich badaczy naukowych, dla ludzi, których pasją jest obserwowanie wydarzeń na świecie i porównywanie ich ze Słowem Bożym. Komu z nas chce się prowadzić takie badania? Co może wnieść w nasze życie wiedza, co będzie działo się w dalekiej przyszłości? Czy w ogóle takie dociekanie ma sens? Widzimy przecież, że wielu badających tę księgę wyciągało błędne wnioski, wprowadzając także innych w błąd. Niektórzy otrzymywali fałszywe objawienia z tej księgi. Nawet świat czerpie z niej to, co sam sobie chce. Widzimy też, że sami specjaliści od zagadnień eschatologicznych mają odmienne poglądy, co do znaczenia tej księgi. Więc jak my, takie małe robaczki możemy zmierzyć się z tak niezrozumiałymi proroctwami? W świetle tego wszystkiego, co napisałem wydaje się, że Objawienie Jana jest obecnie księgą zapieczętowaną, czyli niedostępną dla Kościoła. Diabłu udało się ukryć przed ludem Bożym przesłanie Apokalipsy. Jednak w odróżnieniu od Daniela, do którego powiedziano, aby zapieczętował słowa księgi do czasów ostatecznych, do Jana Bóg rzekł, aby nie pieczętował słów tej księgi, gdyż czas jest bliski.

 

        To, co napiszę poniżej, jest zatem świadectwem tego, co obecnie czyni Bóg w moim życiu. To, co chcę przelać na papier, jest wyrazem mojego dziękczynienia Panu, który sprawił, że stałem się szczęśliwym czytelnikiem tej wspaniałej księgi, która może być prawdziwym pokarmem duchowym dla naszych dusz. Dzisiaj świadomie wierzę w słowa z Obj.1,3. Zaprawdę, szczęśliwi są ci, którzy czytają i zachowują proroctwo tej księgi. Amen! Chwała Ci Panie Jezu! Dziękuję Ci, że w tych dniach zwracasz utraconą przez Kościół księgę, która jest naszymi oczami. Bez niej bylibyśmy ślepi i zagubieni, jak ludzie chodzący w gęstej mgle lub w zawiłym labiryncie dzisiejszych czasów.

  

       Z jednej strony sama Apokalipsa twierdzi, że jest w niej mowa o czasach przyszłych. O tym, co będzie. Jesteśmy zachęceni, aby badać te rzeczy. I to jest prawdą, nie zamierzam tego negować. Jednak z drugiej strony sam Pan Jezus napomniał swoich uczniów odnośnie pewnych rzeczy. Przeczytajmy Dz.1,6-8: Gdy oni tedy się zeszli, pytali go, mówiąc: Panie, czy w tym czasie odbudujesz królestwo Izraelowi? Rzekł do nich: Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec w mocy swojej ustanowił, ale weźmiecie moc Ducha Świętego, kiedy zstąpi na was, i będziecie mi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi. Widzimy tutaj, że uczniowie w swoim pytaniu dotknęli właśnie zagadnień eschatologicznych. Pan Jezus nazwał to czasy i chwile, czyli czasy zajścia konkretnych wydarzeń. Widzimy też, że uczniowie tak jak my obecnie mieli problemy z zagadnieniem roli Izraela w historii Kościoła. W ich teologii pojawił się pewien zgrzyt, znak zapytania. Wszystko było pięknie, Pan Jezus zmartwychwstał udowadniając to, kim był, ale oni mieli inne wyobrażenia, co do Jego panowania w Izraelu. Wydaje się, że w sercu mówią do Pana tak: „Tak Panie, zmartwychwstałeś, jesteś Mesjaszem, ale Biblia mówi o odnowieniu Izraela, co mamy z tym zrobić? Mamy chaos w głowie, niczego nie rozumiemy!”. Nasz Pan wydaje się odpowiadać im tak: „Nie waszą rzeczą jest znać konkrety, nie rozmyślajcie o tym na próżno. Waszym zadaniem jest bycie moimi świadkami na obliczu całej ziemi”. Nasz Pan nawet im nie wyjaśnił, jak dokładnie ma wyglądać odbudowa królestwa Izraela, biorąc pod uwagę istnienie na ziemi Królestwa Bożego, którym jest Kościół, ale pozostawił ich z wielkim niezrozumieniem i zakłopotaniem w sercach, zwracając ich uwagę na całkiem inną sprawę. Uczniowie musieli mieć wielki problem ze zrozumieniem tego, jak ma się Królestwo, które założył Pan Jezus, do królestwa Izraela według ciała.

 

        Zauważmy, że my jako Kościół jesteśmy podobni uczniom Pana. Spekulujemy na temat przyszłych wydarzeń, dociekając konkretnych spraw i ich znaczenia. Ale nie zauważamy tego, o czym mówi Objawienie do chrześcijan wszystkich wieków. Także do nas. Zatem zastanówmy się przez chwilę, jak należy podejść do rozważania Apokalipsy, aby ona zaczęła dzisiaj do nas przemawiać, podnosząc nas na duchu i utwierdzając w wierze.

  

        Chciałbym, abyśmy teraz porównali (zestawili) ze sobą kilka wersetów, które mogą być dla nas kluczowe w zrozumieniu tej księgi.

 

Napisz więc, co widziałeś i co jest, i co się stanie potem.(Obj.1:19) 

To, co było, znowu będzie, a co się stało, znowu się stanie; nie ma nic nowego pod słońcem[…]. To, co jest, było już dawno, a to, co będzie, też już jest od dawna; bo Bóg przywraca to, co przeminęło. (Kazn.1:9;3:15) 

 

        Pierwszy werset wskazuje na treść Objawienia. Mówi ono o rzeczach przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. One kiedyś wypełnią się, albo już wypełniły się, albo właśnie w danym czasie dokonują się. Ale wierzę, że dwa kolejne cytaty z księgi Kaznodziei Salomona wskazują, jak powinniśmy czytać Objawienie dzisiaj. Salomon zauważył, że nic nowego nie dzieje się pod słońcem. Oto, co było, jest, a to, co jest, znowu będzie. Prawdą jest, że przychodzą nowe pokolenia ludzi, nowi władcy, zmieniają się cywilizacje i mocarstwa, dokonują się nowe wydarzenia. Przyjdą też te ostateczne, które zamkną historię obecnej skażonej ziemi. O tych wydarzeniach i pokoleniach mówi między innymi Jan w Objawieniu. Ale Pismo wskazuje, że istnieje pewna prawidłowość, pewna cykliczność w historii świata ludzi, jak też w świecie duchowym. Wierzę, że właśnie w taki sposób powinniśmy czytać Apokalipsę. Są tam opisane prawidłowości, które dotyczą wszystkich pokoleń potomstwa Adama, a szczególnie tych, które żyją w czasach łaski. Pewne rzeczy stale powtarzają się w świecie. Jedno z powiedzeń mówi, że historia kołem się toczy. Zatem nawet przeciętni śmiertelnicy zauważyli ten fakt. Ciągle do przodu, ale jakby to samo. Tak jak koło roweru porusza się do przodu wzdłuż osi czasu, jednak położenie szprych względem powierzchni ziemi powtarza się cyklicznie. Inaczej mówiąc w Objawieniu widzimy to, co dzieje się w historii ziemi także w naszych czasach, tzn. za naszymi oknami. Widzimy w Apokalipsie jakby różne rzeczy, ale po wnikliwym przemyśleniu wydaje się, że są to te same rzeczy, tylko ukazane z różnych perspektyw, w większej lub mniejszej mierze uwypuklające pewne aspekty tych samych wydarzeń. Dzięki temu możemy między innymi określić, w jakim stanie znajdujemy się jako Kościół, w którym miejscu historii ludu Bożego, a przez to możemy dowiedzieć się najważniejszego, co do naszego pokolenia wierzących mówi Duch Święty, czyli sam Bóg.

 

       Apokalipsa mówi o trzęsieniach ziemi, głodzie i innych klęskach, kataklizmach i sądach Bożych. Ale zauważmy, że to dzieje się za naszymi oknami dzisiaj. Jan pisze tutaj o przyjściu i działaniu antychrysta, ale Pismo mówi, a my widzimy, że już wyszło wielu antychrystów. Oni działają tak, jak ich wódz. Apokalipsa pokazuje, co robi grzeszny świat, pokazuje konsekwencje uczynków ludzi i ich koniec. Czy myślimy, że nasze pokolenie zbuntowanych potomków Adama jest wyjątkowo inne i inny czeka ich los, niż tych z Pisma? Wszystko, co ma być, już było. Nic nowego się nie wydarzy, ale te same rzeczy jedynie nasilą się lub przeminą. Zatem Objawienie pokazuje nam, co obecnie dzieje się w życiu świata, co dzieje się we współczesnym Kościele, co obecnie czyni Bóg przez Jezusa Chrystusa; ono ukazuje nam przyszłość współczesnych ludzi oraz szatana, tzn. sądy nad nimi. Ono ukazuje przyszłość współczesnego ludu Bożego, który wiernie trwa przy Panu. Objawienie ukazuje to, co dzieje się, działo się i dziać będzie w życiu wszystkich pokoleń ludu Bożego! Jest ono wielkim pocieszeniem dla pokoleń chrześcijan idących drogą krzyża. Cały Nowy Testament potwierdza, że prawdziwy i wierny Panu lud Boży zawsze szedł oraz nadal będzie szedł drogą krzyża, tak jak o tym mówił sam Pan Jezus. O tym też mówi Apokalipsa, w centrum której stoi zwycięstwo Chrystusa na krzyżu, z którego wszystko inne wynika.

  

2.Główne przesłanie księgi Objawienia.

 

      To, co napiszę poniżej, tłumaczy, dlaczego szatanowi tak bardzo zależy, aby lud Boży nie rozumiał księgi Objawienia. Jest tak, dlatego, że to proroctwo stanowi największe pocieszenie i zachętę dla prawdziwych wyznawców Chrystusa, którzy idą wąską drogą krzyża. Są to ludzie, którzy wyrzekli się tego świata i jego wynalazków; idą wąską drogą krzyża, drogą cierpień z miłości do Pana. Czasem ludzie ci, przyglądając się współczesnemu chrześcijaństwu, mogą zastanawiać się, czy ich samozaparcie jest celowe. Tylu wierzących idzie przecież dzisiaj szeroką i wygodną drogą tak, jak cały świat. Mówią przy tym o Bogu i pewności zbawienia. Są radośni i beztroscy, mają dostatek a nawet bogactwo. Natomiast wielu chrześcijan przechodzi wielkie cierpienia i przeciwności, a przy tym muszą oni często zapierać się samych siebie, co tylko pogłębia ich boleści. Czy warto tak żyć? Czy warto iść taką drogą? Objawienie pokazuje, że warto! Apokalipsa pokazuje męczennikom Pana, że choć są wydawani lwom na pożarcie, Chrystus nadal panuje, On rządzi! Lwy nie mogą im zaszkodzić. Baranek sam szedł drogą cierpień i umarł na krzyżu. Jego krzyż jest sercem Jego zwycięstwa i panowania, a Jego wyznawcy będą szli także drogą cierpień pozwalając, aby Bóg ukrzyżował ich cielesność. Ta droga jest przeznaczona jako przywilej tylko dla miłujących Pana. Jest ona wąska, ale ma obietnicę zbawienia. Objawienie pokazuje uwieńczenie drogi krzyża ludu Bożego. Jest nim wieczna chwała życia przed obliczem Boga i Baranka. Amen! Biegnij śmiało i wytrwale. Nie bacz na cierpienia, ale raduj się w nich. Bądź święty, bądź oddzielony we wszystkim od skażonego świata, a odziedziczysz wieniec żywota. Objawienie pokazuje, że wszyscy twoi współbracia miłujący Pana biegli tą samą drogą. Ty nie jesteś wyjątkiem. Bądź wierny aż do śmierci i nie patrz na chrześcijan, którzy swoim życiem pokazują, że umiłowali ten świat. Na ustach swoich mają obietnice Boże, ale życiem swoim zapierają się Pana. Przylgnęli sercem do prochu, ale ty módl się o nich, gdyż do Pana należą, a On ma moc, aby ich ponownie ożywić. Amen.

 

         Dlaczego Objawienie Jana jest tak bardzo ważne dla wiernych Pana? Otóż list do Hebrajczyków składa takie świadectwo: Bo nie aniołom poddał świat, który ma przyjść, o którym mówimy. Stwierdził to zaś ktoś, kiedy gdzieś powiedział: Czymże jest człowiek, że pamiętasz o nim? Albo syn człowieczy, że dbasz o niego? Uczyniłeś go na krótko nieco mniejszym od aniołów, Chwałą i dostojeństwem ukoronowałeś go, wszystko poddałeś pod stopy jego. A poddawszy mu wszystko, nie pozostawił niczego, co by mu poddane nie było. Teraz jednak nie widzimy jeszcze, że mu wszystko jest poddane; widzimy raczej tego, który na krótko uczyniony został mniejszym od aniołów, Jezusa, ukoronowanego chwałą i dostojeństwem za cierpienia śmierci, aby z łaski Bożej zakosztował śmierci za każdego. Już na początku dziejów Kościoła, pomimo potężnie działającej łaski Bożej, wierzący w swoim codziennym życiu czasami nie zauważali, że Chrystus panuje i wszystko jest Mu poddane. Widzieli wokół siebie raczej Chrystusa ukrzyżowanego, który na krótko został uczyniony nieco mniejszym od aniołów. A co możemy powiedzieć w kontekście tego wszystkiego o ludziach z minionych wieków, którzy umierali w mękach za Chrystusa lub o wierzących ze Zboru laodycejskiego, który nieświadomie wypchnął Chrystusa na zewnątrz swojego zgromadzenia? Czy ci ludzie nie wołali kiedyś w rozpaczy: „Boże, gdzie jesteś? Czy Ty jeszcze panujesz? Nasze oczy widzą, że panuje szatan, a Ty gdzieś ukryłeś się. Czy wydałeś ten cały świat na łup szatanowi i grzechowi? Gdzie są Twoje znaki i cuda, gdzie jest uzdrowienie chorych? Czy naprawdę chrześcijaństwo to tylko religia, kultura, marketing i zarządzanie? Gdzie jest Twoja chwała? Pozostała nam tylko litera Twojego Słowa oraz świadectwa Twojego działania w minionych, dawnych latach. Ale gdzie są Rzeki Wody Żywej, które mają w nas wypływać? Wokoło nas jest duchowa pustynia”. Właśnie dla takich ludzi, którzy nie dali się zwieść dzisiejszą cielesną i duszewną religijnością, Objawienie jest największym pocieszeniem.  Wierzący ci widzą Pana raczej ukrzyżowanego w swoim otoczeniu, lecz Apokalipsa stanowczo i jednoznacznie odsłania nam Chrystusa panującego nad całym wszechświatem; nad Kościołem, nad zastępami anielskimi, nad królestwem szatana oraz nad narodami. Objawienie dokładnie pokazuje to, co widzą nasze oczy, to, co czują nasze serca, gdy pielgrzymujemy po tej ziemi, ale bardzo wymownie ukazuje także w tym wszystkim niepodzielne władanie Chrystusa Pana. Proroctwo Jana ukazuje, jak Chrystus włada poprzez swoich posłańców. Na Jego polecenie potężni aniołowie Boży wychodzą ze świątyni niebiańskiej i dokonują sądów na ziemi i na niebie. Widzimy też, że duchy służące szatanowi są poddane woli Chrystusa i świadomie lub nieświadomie wykonują Jego wolę. Niektóre z nich są związane, uwięzione przez całe wieki w jednym miejscu świata. Są one przygotowane, aby w określonej chwili dziejów ludzkości wykonać Bożą wolę. Całe stworzenie wykonuje wolę Baranka, On włada, chociaż nasze oczy tego nie widzą. Ale przyjdzie kiedyś dzień, że ujrzymy jawne panowanie naszego Pana. Wszelkie kolano przed Nim się zegnie, chce czy nie chce. Amen!

  

       Pierwszą najważniejszą rzecz, którą ukazuje Apokalipsa, już po części omówiliśmy. Jest nią panowanie Chrystusa w całym wszechświecie. To władanie Pana można w wielkim uproszczeniu porównać do przedstawienia marionetkowego. My widzimy tylko to, co dzieje się na scenie historii świata, ale często nie jesteśmy świadomi, że za sznurki kukiełek pociąga suwerennie nasz Pan. Tymi sznurkami mówiąc obrazowo są najczęściej Jego aniołowie. Czasem widzimy także samego Chrystusa pokazującego się w dziejach świata. Natomiast drugą najważniejszą rzeczą, stojącą w centrum tej księgi, jest ofiara Chrystusa na krzyżu Golgoty. Krzyż Chrystusa jest ściśle związany z Jego obecnym panowaniem we wszechświecie. Jednym zdaniem te dwie rzeczy można ująć tak: Obecne panowanie Chrystusa we wszechświecie wynika bezpośrednio z Jego zwycięstwa dokonanego na krzyżu Golgoty. Krzyż stoi w centrum panowania Baranka. O tym mówi księga Objawienia, to jest jej istotą i centralnym przesłaniem i tak powinniśmy zawsze patrzeć na to proroctwo. W przeciwnym wypadku będziemy przecedzać komara, a połykać wielbłąda. Będziemy mówić o rzeczach najmniej istotnych dla naszego duchowego życia, a zgubimy bogactwo i prawdziwą mądrość dla naszej duszy. Ta władza i chwała zostały Barankowi dane tylko dlatego, że będąc bez grzechu ofiarował swoje życie na krzyżu Golgoty. To jest sedno przesłania, które ma dla nas Objawienie Jana. Wszystko inne jest wtóre. Te dwie rzeczy stanowią jedno przesłanie Apokalipsy i nie można ich rozłączać podobnie, jak nie można rozdzielać małżonków, którzy są już jednym ciałem. Chciałbym teraz to przesłanie ukazać w Piśmie Świętym.

 

      Apostoł Paweł w Ef.1,20-22 powiada, że Bóg wzbudził Chrystusa z martwych i posadził po prawicy swojej w niebie ponad wszelką zwierzchnością i nadziemską władzą, i mocą, i panowaniem, i wszelkim imieniem, jakie może być wymienione przez wszystkie wieki istnienia ziemi. Ojciec wszystko poddał pod stopy Syna, ustanawiając Go także ponad wszystkim Głową Kościoła. W liście do Filipian apostoł rozszerza ten temat i pisze, dlaczego Bóg przekazał taką wielką władzę Chrystusowi. Przeczytajmy: Takiego bądźcie względem siebie usposobienia, jakie było w Chrystusie Jezusie, który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu, lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem, uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg wielce go wywyższył i obdarzył go imieniem, które jest ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zginało się wszelkie kolano na niebie i na ziemi, i pod ziemią i aby wszelki język wyznawał, że Jezus Chrystus jest Panem, ku chwale Boga Ojca. W tym fragmencie ukazane jest, że także w relacjach między chrześcijanami winna rządzić zasada życia i śmierci. Paweł wskazuje na Chrystusa, który w momencie poczęcia z Ducha Świętego w łonie kobiety, wszedł na drogę krzyża. On zaparł się siebie, swojej boskości, stał się takim jak człowiek, a potem uniżył siebie także w stosunku do ludzi i był posłuszny Ojcu aż do krzyżowej śmierci. Zauważmy, że Bóg obdarzył swojego Syna imieniem, które jest ponad wszelkie imię tylko dlatego, ponieważ Chrystus, będąc nieskalany grzechem, szedł drogą krzyża, na którym ostatecznie umarł w wielkich mękach. Ta potężna władza była Mu dana jedynie dlatego, że był posłuszny i umarł na krzyżu Golgoty. Wkrótce nasz Pan wstąpił do Ojca i zasiadł po Jego prawicy. Wydaje się więc, że w niebie powinien zasiadać już jako wielki władca, a dzieło Golgoty powinno być zapomniane lub w cieniu wszystkiego. Wydawałoby się, że w Objawieniu winniśmy oglądać wyłącznie zmartwychwstałego potężnego władcę. Takiego Pana nasze dusze i ciała pragnęłyby teraz widzieć. Śmierć w sposób naturalny budzi w nas lęk i odrazę. Ale gdy czytałem Apokalipsę, przyglądając się jej pod takim kątem, byłem zdumiony. Niech teraz samo Objawienie przemówi, co ma do powiedzenia na ten temat.

 

       Rozdział piąty Apokalipsy jest jej centralnym punktem. Jest on jej jądrem, wokół którego wszystko się obraca i z niego wynika. Jest on jak środek kwiatu, z którego wyrastają wszystkie płatki. Tymi płatkami są rządy i sądy Chrystusa w całym wszechświecie; w Kościele, w narodach, nad mocami anielskimi, nad szatanem i jego wojskiem, nad żywiołami ziemi, w świecie przyrody i w kosmosie. To wszystko wynika całkowicie z treści rozdziału piątego tej wspaniałej księgi. Jednak zanim przejdziemy do omawiania tego fragmentu Pisma, najpierw pokrótce przeanalizujemy rozdział czwarty. Jest on wspaniały, ale stanowi jakby tło tego, co miało nastąpić w odsłonie piątej.

  

3.Odsłona czwarta – Władca i Stwórca wszystkiego.

 

        Zatem następuje odsłona czwarta księgi Objawienia (rozdział czwarty). Widzimy niebo otwarte, a w nim stoi tron, a na tronie zasiada PRAWDZIWY. Ten wszechmocny Władca jest podobny do człowieka, gdyż na swój obraz go uczynił, ale jakże inny. Wokoło Jego tronu jest tęcza, znak Jego przymierza z ludźmi, położona po potopie na obłoku. Wokoło Jego tronu stoją dwadzieścia cztery trony, na których zasiadają starcy w złotych koronach i białych szatach. Wydaje się, że ci starcy reprezentują starszyznę całego Bożego stworzenia czasów przed Chrystusem i po Chrystusie. W nich widzimy pełnię przywódców (ojców) całego Bożego ludu: dwunastu książąt wszystkich plemion Izraela i dwunastu apostołów Baranka. Ten element jest także zaznaczony na murze miasta, które zstępuje od Boga w końcowym rozdziale Apokalipsy. Widzimy tam wyryte imiona dwunastu plemion Izraela i dwunastu apostołów Baranka, którzy byli naocznymi świadkami wszystkich czynów Chrystusa. Dlatego było konieczne, aby po śmierci Judasza jego miejsce zajął ktoś inny. Nie mógł nim zostać apostoł Paweł, ponieważ on nie był naocznym świadkiem wszystkich dzieł Pana, nie chodził z Nim oraz z Jego uczniami. Dalej widzimy siedem ognistych pochodni przed Bożym tronem. Jan nazywa je siedmioma Duchami Bożymi. Ten sam element pojawia się w opisie Chrystusa, który miał siedem rogów i siedmioro oczu, a to jest siedem Duchów Bożych zesłanych na całą ziemię. W tym momencie przypominają mi się wypowiedzi Pana Jezusa z Jan.14,26;15,26. Biblia nie pozostawia nam alternatywy w interpretacji, kim są te zagadkowe Duchy Boże. Przedstawiają one Ducha Świętego, który wychodzi od Ojca i od Syna. On jest Duchem Ojca i Syna. Objawienie potwierdza tę prawdę w sposób niesamowity. Wierzę, że te siedem Duchów, które ma Ojciec i Syn przedstawiają pełnię Ducha Świętego, który dany był Kościołowi w dniu Zielonych Świąt. On wyszedł wtedy zgodnie z obietnicą od Ojca i od Syna. Przedstawienie Ducha Świętego w liczbie mnogiej mówi o Jego wszechobecności, o Jego pracy, którą wykonuje na ziemi. On jest jednocześnie we wszystkich miejscach na ziemi i może jednocześnie rozmawiać ze wszystkimi ludźmi. Czyż to nie jest niesamowite? Zobaczmy, jak bardzo podzielną uwagę ma nasz Bóg. Gdy wczytamy się uważnie w Pismo, to zauważymy, że cała ziemia jest dosłownie umieszczona w Duchu Bożym. Potwierdza to apostoł Paweł, który powiedział, że w Nim żyjemy i w Nim się poruszamy. Przedstawiony w taki sposób Duch Święty wskazuje na pewne atrybuty Ojca i Syna. Te cechy mówią też o istocie samego Ducha Świętego.

 

        W przypadku Boga Ojca ukazanie Ducha Świętego jako płomienia ognia mówi, że Jahwe mieszka w światłości niedostępnej dla grzesznych śmiertelników. Jest On święty i czysty, a ten ogień Jego świętości pochłonąłby każdego grzesznika. W tym obrazie znajduje swój wyraz stwierdzenie z Biblii, że człowiek nie może oglądać Boga takim, jakim jest, ponieważ zginąłby. Właśnie to Duch Święty wnosi swoją osobą ten ogień świętości i światłości w życie wierzących, wypalając w nich wszelką nieczystość i grzech oraz uśmiercając ich starą grzeszną naturę. Dzieje się to poprzez krzyż, który Bóg wprowadza w życie ludzi. W tym obrazie zawarta jest także prawda, że bezbożny w zgromadzeniu sprawiedliwych nie ostoi się. Niestety nie dotyczy to Zboru martwego duchowo oraz Zboru laodycejskiego. W tych zgromadzeniach bezbożnicy czują się bardzo dobrze, a nawet mogą realizować się cieleśnie i duszewnie. Dlatego jest tylko mały krok, który dzieli Laodycejczyków od śmierci duchowej. Jeśli chcą ostać się, muszą jak najszybciej przyjść pod krzyż Golgoty oraz wstąpić na swoją własną drogę krzyża. Nie ma innego lekarstwa na ich chorobę, która zmierza ku zatraceniu. Zatem nieprzypadkowo ogień symbolizuje Ducha Świętego, a także cierpienie i doświadczenie ludu Bożego, gdyż to właśnie Duch wprowadza nas na drogę krzyża. Natomiast w przypadku Chrystusa siedem rogów mówi o Jego mocy i panowaniu. Jak już wspomniałem cała księga Objawienia mówi o panowaniu Mesjasza. On swoją władzę sprawuje między innymi przez Ducha Świętego, który sam w sobie posiada potężną moc samego Boga. Siedmioro oczu mówi o wszechwiedzy i wszechobecności Pana Jezusa. Nic nie ukryje się przed Jego przenikliwym jak ogień wzrokiem. Jest to też atrybut samego Ducha, który jest wszechobecny, przenika i penetruje cały Boży wszechświat, i tam gdzie chce, wprowadza Bożą światłość zbawienia i oczyszczenia.

 

        Dalej Jan widzi cztery istoty, przypominające cheruby ukazane w księdze Ezechiela, nad którymi przebywała chwała Boża. Wierzę, że był to sam Pan Jezus, o czym będę pisał później. Jednak zauważmy, że cheruby Syna Bożego były nieco inne od tych z Objawienia. Miały one po cztery twarze i cztery skrzydła. Natomiast istoty służące przed tronem Ojca,  mają po jednej twarzy oraz po sześć skrzydeł. Jednak wszystkie one są pełne oczu oraz swoim wyglądem wskazują na Ewangelię o zbawieniu w Chrystusie, opisaną przez czterech ewangelistów. Mateusz opisał Chrystusa jako króla, jako Mesjasza. Marek ukazał Pana jako sługę Boga, czego obrazem jest pracujący w zaprzęgu wół, inaczej cielec. Łukasz opisał Chrystusa jako człowieka, natomiast Jan jako Syna Bożego, jako Boga, który widzi wszystko z góry, podobnie jak orzeł patrzy na wszystko z wysoka. To wszystko mówi nam o jednej bardzo ważnej rzeczy. Cała historia zbawienia, cała Ewangelia głoszona czterem krańcom ziemi pochodzi jednocześnie od Ojca i od Syna. Dlatego uczniowie mieli chrzcić ludzi w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego, gdyż Oni trzej (tzn. nasz Bóg) są zaangażowani w dzieło zbawienia ludzkości. Amen.

 

        Dalej widzimy, że te cztery istoty bez ustanku uwielbiają Boga, podkreślając Jego atrybuty. Po pierwsze jest On po trzykroć święty, co wskazuje na Jego doskonałą świętość oraz na istotę jako Ojca, Syna i Ducha Świętego. Nasz Bóg jest w swej istocie niepowtarzalny i niezwykły, odmienny od całego swojego stworzenia. W tym zawarta jest między innymi Jego świętość. Ten rozdział podkreśla właśnie niepowtarzalność i odmienność Jahwe, który jest wszechmogący, który był i który jest, i który ma przyjść, który jest wieczny. Zauważmy, że to uwielbienie jest bardzo zwięzłe, ale zawiera w sobie głęboką świadomość tego, jakim jest Bóg. On także jest święty, niepodobny do nikogo w swoim wyglądzie. On zasiada na tronie, zatem jest Panem i Władcą wszelkiego stworzenia. Ten aspekt Jego osobowości podkreśla uwielbienie dwudziestu czterech starców, którzy wołają: Godzien jesteś, Panie i Boże nasz, przyjąć chwałę i cześć, i moc, ponieważ Ty stworzyłeś wszystko, i z woli twojej zostało stworzone, i zaistniało. Treść tego ostatniego wersetu z odsłony czwartej stanowi jej podsumowanie, które jest bardzo istotne w kontekście głównej myśli odsłony piątej. To ostatnie wydarzenie z rozdziału czwartego jest bardzo wymowne. Całe Boże stworzenie, nieskalane grzechem, ukazane w tych starcach dobrowolnie składa swoje korony przed tronem Boga Ojca, pada na swoje twarze i oddaje pokłon wyznając i świadcząc, że On jest Panem wszelkiego stworzenia, On według swojej woli i wszechmocy wszystko stworzył. Ten, który zasiada na tronie jest niepodzielnym Władcą wszechczasów. On włada i panuje oraz przekazuje swoją władzę, komu chce!

 

<< spis rzeczy

 

4.Odsłona piąta - przekazanie władzy Barankowi.

 

       Jakkolwiek scena czwarta jest chwalebna, jednak stanowi ona tylko tło dla odsłony piątej, która stanowi centralny punkt całej księgi Objawienia, nawet w stosunku do poprzednich rozdziałów. Wydarzenie ukazane w rozdziale piątym ma miejsce na pewno po śmierci Chrystusa na krzyżu. Być może dokonało się ono już po Jego zmartwychwstaniu, ale jeszcze przed wniebowstąpieniem. Jest to bardzo istotne wydarzenie dla historii całego wszechświata. Bóg Ojciec całą swoją władzę, o której mówi rozdział poprzedni, oddaje w ręce Syna. Poprzez ten akt władanie Boga Ojca schodzi niejako na drugi plan, a prawie całe Objawienie ukazuje panowanie Chrystusa, który zostaje uwielbiony u Ojca tą chwałą, którą miał przed wcieleniem z niewiasty. Jest tylko teraz pewna różnica w Jego władaniu, o czym napiszę za chwilę.

 

       Oto w piątej odsłonie Jan zauważa w prawej dłoni siedzącego na tronie zwój księgi zapieczętowanej siedmioma pieczęciami i zapisanej z obu stron. Zatem jest on bardzo treściwy, a Apokalipsa wskazuje, że zapisane są w nim wydarzenia we wszechświecie, o których mówi proroctwo Jana. Zatem ta księga mówi nam o tym, że dzieje całego wszechświata są w rękach Boga. On jest bezapelacyjnym Władcą i Panem wszechczasów całego stworzenia. I oto okazuje się, że Ojciec chce tę księgę przekazać komuś innemu, tzn. całą swoją władzę przekazać innej osobie. Na początku wydaje się, że nie ma nikogo godnego, aby przyjąć ten zwój, przez co Jan zaczął płakać. W związku z tym nasuwają mi się dwa pytania. Dlaczego Jahwe chce przekazać całą władzę komuś innemu oraz dlaczego Jan tak bardzo przejął się, że nie ma nikogo godnego? Rozwiązanie tej zagadki może być takie. Gdyby święty Bóg Ojciec, ukazany w rozdziale czwartym, miał dalej panować i sądzić stworzenie, musiałby czynić to według swojego żelaznego prawa, które mówiło, że za grzech jest śmierć. Według tego Zakonu wszyscy ludzie musieliby być potępieni wraz z szatanem i jego zastępami. To tłumaczy też, dlaczego Jan tak bardzo płakał. Otóż nie było godnej osoby, która stanęłaby między słusznym gniewem świętego Boga a grzesznym stworzeniem, ratując je przed całkowitym potępieniem poprzez przejęcie od Ojca władzy sądzenia. Otóż musiał to być moment grozy w sercu Jana. Przez moment musiał odczuć zapach dymu i ognia wiecznego zatracenia, w którym niechybnie znaleźliby się wszyscy ludzie, a zatem także Jan. Być może właśnie w taki sposób apostoł odczuł we własnym sercu, jak ważna dla ludzi była ofiara Golgoty, gdyż przez chwilę sytuacja wydawała się beznadziejna. Bardzo dobrze powagę jej oddaje fragment księgi Ezechiela, gdzie Bóg mówi: Szukałem wśród nich męża, który by potrafił wznieść mur i przed moim obliczem stanąć w wyłomie, wstawiając się za krajem, abym go nie zniszczył, lecz nie znalazłem. Dlatego musiałem wylać na nich swój gniew, zniszczyłem ich w ogniu mojej popędliwości i ich postępki zwaliłem im na głowę - mówi Wszechmocny Pan (Ezech.22:30-31). Dzięki naszemu Zbawicielowi ta sytuacja nie powtórzyła się na skalę światową. Jakąż wielką radość i ulgę w sercu musiał odczuć apostoł, gdy usłyszał pocieszającą odpowiedź jednego ze starców: Nie płacz! Zwyciężył lew z pokolenia Judy, korzeń Dawidowy, i może otworzyć księgę, i zerwać siedem jej pieczęci. Jakaż ulga. Oto wypełnia się proroctwo z I.Moj.49:9-10: Szczenię lwie, Juda; synu mój, z łupu, synu mój, się podniosłeś; czai się jak lew i jak lwica, któż go spłoszy? Nie oddali się berło od Judy ani buława od nóg jego, aż przyjdzie władca jego, i jemu będą posłuszne narody. Zmartwychwstały Mesjasz, władca Izraela z pokolenia Judy, potomek Dawida, przejmuje z rąk Ojca dzieje ludzkości i wszechświata. Przejmuje całą władzę z rąk swojego Ojca i swojego Boga. Jest to zbawienne dla grzeszników, ponieważ nowy Władca będzie rządził i władał teraz według swojego nowego prawa – według prawa łaski. Tak! Jest wyjście i ucieczka przed słusznym Bożym gniewem. Ojciec przez oddanie władzy Synowi pokazał, że miłuje swoje stworzenie i chce je zbawić, ponieważ tylko Chrystus mógł wprowadzić prawo łaski zaspokoiwszy wcześniej Bożą sprawiedliwość, dzięki czemu uratował część ludzkości przed zatraceniem wiecznym. On to uczynił poprzez swoją mękę i śmierć na krzyżu. Teoretycznie można powiedzieć, że Ojciec nie oddałby swojej władzy osobie, która nie byłaby w stanie uratować grzeszników przed Bożym gniewem. Dlatego tylko Chrystus okazał się godny, aby wykonać wolę Ojca pragnącego uchronić ludzi przed swoim własnym sądem. Tylko Chrystus zaspokoił Boską sprawiedliwość.

 

       I oto zbliżył się moment kulminacyjny tej odsłony oraz całej księgi Objawienia. Jest to najważniejsze wydarzenie w całej Apokalipsie, bez którego księga ta nie zaistniałaby. Jest to jedno z dwóch najważniejszych wydarzeń dla nas, dla zgubionych grzeszników. Pierwsze miało miejsce na ziemi i była nim śmierć Chrystusa na krzyżu. Drugim wydarzeniem jest przejęcie przez naszego Pana władzy i panowania nad wszechświatem. Za chwilę Jan miał ujrzeć wielkiego Władcę, Lwa z pokolenia Judy, Jezusa Chrystusa zmartwychwstałego, stojącego w niebie przed tronem chwały Bożej i przyjmującego z rąk Wielkiego Jahwe Jego potężną władzę, moc, autorytet i panowanie. Jakiego widoku apostoł mógł się spodziewać? Jakiego Chrystusa my spodziewalibyśmy się ujrzeć? Na pewno zmartwychwstałego. To wszyscy chętnie głosimy i tego pragniemy doświadczać. Wydaje się, że z Mesjasza powinien bić blask chwały zwycięstwa i zmartwychwstania. Dlatego byłem zdumiony, gdy Bóg otworzył mi duchowe oczy przy czytaniu kolejnych wersetów tego rozdziału. Czytajmy:

 

I widziałem pośrodku między tronem a czterema postaciami i pośród starców stojącego Baranka jakby zabitego, który miał siedem rogów i siedmioro oczu a to jest siedem duchów Bożych zesłanych na całą ziemię. I przystąpił, i wziął księgę z prawej ręki tego, który siedział na tronie, gdy ją wziął, upadły przed Barankiem cztery postacie i dwudziestu czterech starców, a każdy z nich miał harfę i złotą czaszę pełną wonności; są to modlitwy świętych. I zaśpiewali nową pieśń tej treści: Godzien jesteś wziąć księgę i zdjąć jej pieczęcie, ponieważ zostałeś zabity i odkupiłeś dla Boga krwią swoją ludzi z każdego plemienia i języka, i ludu, i narodu, i uczyniłeś z nich dla Boga naszego ród królewski i kapłanów, i będą królować na ziemi. A gdy spojrzałem, usłyszałem głos wielu aniołów wokoło tronu i postaci i starców, a liczba ich wynosiła krocie tysięcy i tysiące tysięcy; i mówili głosem donośnym: Godzien jest ten Baranek zabity wziąć moc i bogactwo, i mądrość, i siłę, i cześć, i chwałę, i błogosławieństwo. I słyszałem, jak wszelkie stworzenie, które jest w niebie i na ziemi, i pod ziemią, i w morzu, i wszystko, co w nich jest, mówiło: Temu, który siedzi na tronie, i Barankowi, błogosławieństwo i cześć, i chwała, i moc na wieki wieków. A cztery postacie mówiły: Amen. Starcy zaś upadli i oddali pokłon (Obj. 5:6-14).

 

       Jakiego Lwa z pokolenia Judy zobaczył Jan? Baranka jakby zabitego! Oto w niebie, w obliczu wieczności stoi uwielbiony Chrystus jako Baranek zabity! Niesamowite! „My głosimy Chrystusa i to ukrzyżowanego” – powiedział kiedyś apostoł Paweł. Amen! Dzieło Golgoty stoi w centrum wiecznego panowania Chrystusa. Krzyż Golgoty na trwałe wymalowany jest w postaci Chrystusa władającego wszechświatem. Jego rany rąk, nóg i boku są na trwałe wyryte w uwielbionym ciele. Samo imię BARANEK mówi o krzyżu Golgoty, o doskonałej ofierze złożonej na krzyżu. My często zwiastujemy Chrystusa zmartwychwstałego i uwielbionego. Dla wielu z nas krzyż i Golgota jest przeszłym wydarzeniem, a mowa o nim dodatkiem, uzupełnieniem, jednym z wielu wydarzeń w Ewangelii, zgorszeniem lub głupstwem. Ale oto w wieczności widzimy panującego Chrystusa i to ukrzyżowanego, Baranka zabitego. Chwała Panu za Jego wspaniałe Słowo! Apostołowie głosili Chrystusa ukrzyżowanego, a ludzie widzieli w uczniach Pana Chrystusa zmartwychwstałego. My dzisiaj swoim życiem i słowem wskazujemy na Chrystusa zmartwychwstałego, uwielbionego, a ludzie widzą w nas niemoc, bezsilność duchową i religijną cielesność. Złota i srebra mamy często pod dostatkiem, ale tego, co miał Piotr, nie mamy. Staliśmy się ślepcami, biedakami i nędzarzami duchowymi, bo odeszliśmy od krzyża, który boli naszą cielesność i obraża naszych zborowników i słuchaczy. A przecież w wieczności zasiada Baranek zabity!

     

         Gdy Baranek wziął księgę z rąk Ojca, upadły przed Nim cztery postacie i wszyscy starcy śpiewając nową pieśń, której treść wywołała przełom w moim myśleniu. Otóż znajdujemy w niej potwierdzenie nauki Pawła, o której wspominałem wcześniej. Cała władza, moc, panowanie,… zostały dane Chrystusowi tylko dlatego, że jako Baranek bez skazy został zabity na krzyżu Golgoty i odkupił dla Boga ludzi ze wszystkich narodów. Nasz Pan przejął w swoje ręce księgę dziejów wszechświata tylko dlatego, że umarł na Golgocie. Jego całkowitym zwycięstwem była śmierć na krzyżu i tylko na tej podstawie zaczął władać. W centrum Jego panowania stoi krzyż, gdyż to właśnie na nim dokonał całkowitego zwycięstwa. Śmierć Chrystusa była Jego doskonałym zwycięstwem, które rozpoczęło Jego władanie i panowanie. Apostołowie doznali śmierci, tzn. ukrzyżowania swojej cielesnej, grzesznej natury, przez co śmierć Chrystusa doszła w nich do doskonałości. Dlatego Chrystus mógł swobodnie w nich poruszać się i przez nich władać. Jeśli chcemy dzisiaj, aby powtórzyły się czasy apostolskie, powinniśmy iść drogą krzyża i w kierunku krzyża. Powinniśmy wydawać Bogu naszą cielesność na śmierć, na ukrzyżowanie. Taka winna być nasza służba duchowa. Składanie naszych ciał w ofierze Bogu. Jest to ofiara ogniowa, całopalna. Miła woń dla Boga. Amen.

 

        Wkrótce widzimy, że do uwielbienia tych dwudziestu ośmiu postaci przyłączają się wszystkie żywe istoty we wszechświecie. Panowanie Baranka jest absolutne i zasłużone.

 

Jednak charakter obecnych rządów naszego Pana jest nieco odmienny, niż tych przed Jego wcieleniem. Dlaczego? Oto widzimy, że On teraz nie panuje dlatego, że jest Synem Bożym. On nie włada jako Bóg, ale wyłącznie jako Baranek, czyli jako Syn Człowieczy, jako pierwszy nowy człowiek, w nowym ciele. Człowiek, który stał się jedynym prawdziwym zwycięzcą przed Bogiem. Ten fakt jest niesamowity. W Chrystusie człowiek odzyskał panowanie nad utraconą ziemią. Mało tego. W Chrystusie ludzkość została wyniesiona ponad aniołów. Samo imię BARANEK wskazuje na ludzką naturę naszego Pana, który jest w uwielbionym ciele, podobnym do tych, które da nam Bóg. To jest niesamowite. Objawienie na różne sposoby wskazuje na ludzką naturę Chrystusa. Zatem widzimy w dalszych fragmentach Objawienia, że wszystkie pieczęcie dziejów świata zrywa nowy władca wszechświata, pierwszy nowy Człowiek, Baranek zabity. Jest nim Jezus Chrystus, Syn Boży, Bóg Żywy. Amen. Ta władza jako człowiekowi jest Mu dana tylko i wyłącznie dlatego, że jako doskonały, bez skazy i bez grzechu Syn Człowieczy, wydał swoje ciało na ukrzyżowanie, stając się Bożym Barankiem, który według woli Ojca stał się ofiarą przebłagalną za wszystkich ludzi. Dlatego Bóg Ojciec księgę dziejów ludzkości, księgę swojego panowania wszechświatem, oddał w Jego ręce. Amen. Ten fakt dla nas ludzi jest bardzo istotny. Teraz włada całym stworzeniem ktoś, kto ma udział w ciele, ktoś, kto na sobie samym doświadczył realiów naszej rzeczywistości. Nasz Pan sam wszedł w skażony świat i obdarzył go prawdziwym życiem, obdarzył go samym sobą. Amen.

 

5.Baranek zrywa pierwszą pieczęć – JEŹDZIEC NA BIAŁYM KONIU.

 

         Rzeczą znamienną jest sam moment otwierania przez Baranka zapieczętowanej księgi. Jest to tak ujęte, jakby wszystkie wydarzenia od pierwszego wersetu szóstego rozdziału księgi Objawienia były zapisane właśnie w zapieczętowanym zwoju. Ma się nieodparte wrażenie, że wszystkie rzeczy opisane w Biblii od Obj.6,1 stanowią treść zapieczętowanego zwoju księgi. Zatem zrywanie pieczęci przez naszego Pana można porównać do wyjmowania przez Niego z wielkiej szkatuły po kolei całej jej zawartości, aż do całkowitego jej opróżnienia. Ostatnia siódma pieczęć w sposób naturalny przechodzi w siedem trąb Bożych, te przechodzą w trzykrotne biada, a te natomiast w siedem czasz gniewu Bożego. Wszystkie one opisują jakby stale te same wydarzenia, tylko jakby z różnych perspektyw. Chwała Panu! On ukazał nam całą treść tej szczególnej księgi, której nikt nie mógł otworzyć. Jest to zapis Jego władania, aż do ostatecznego ustanowienia Jego wiecznego i doskonałego Królestwa na nowej ziemi. Treść jej w niektórych miejscach także ukazuje nam to, co działo się przez wszystkie wieki istnienia ziemi. Amen.

 

        W Obj.6,1 widzimy, jak Baranek rozpoczyna swoje panowanie i zaczyna zrywać kolejne pieczęcie. Obraz po zdjęciu pierwszej z nich przedstawia Jego samego, naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Ukazany jest tutaj początek władania Baranka. Pierwsza pieczęć stanowi tak naprawdę wątek przewodni całej księgi Objawienia. Mówi ona dokładnie to samo, co powiedzieliśmy wcześniej. A mianowicie to, że Chrystus obecnie włada i panuje w całym wszechświecie. Ta władza została Mu dana tylko i wyłącznie na podstawie zwycięstwa dokonanego na krzyżu Golgoty. Chciałbym jednak, abyśmy bliżej przyjrzeli się temu tekstowi: I widziałem, jak Baranek zdjął pierwszą z siedmiu pieczęci i usłyszałem głos jednej z czterech postaci donośny jak grzmot, mówiący: Chodź! I widziałem, a oto biały koń, ten zaś, który siedział na nim, miał łuk, a dano mu koronę, i wyruszył jako zwycięzca, aby dalej zwyciężać (Obj.6:1-2).

 

         Widzimy tutaj Baranka, który rozpoczyna panowanie. Objawienie przedstawia to jako zrywanie pieczęci ze zwoju księgi. Zatem wierzę, że w treści tej całej wizji od szóstego rozdziału zawarty jest cały okres władania Baranka, aż do odnowienia wszechrzeczy, ponieważ czytając różne przekłady Biblii, koniec wersetu drugiego można przetłumaczyć następująco: [...] gdy zwyciężył, jako zwycięzcy dano mu koronę i łuk, aby ruszył dalej zwyciężać i zwyciężyć aż do końca. Można to tak ująć: Chrystus, gdy dokonał całego zwycięstwa na krzyżu Golgoty i wstąpił do Ojca, przyjął z Jego rąk dalsze panowanie i władanie całym wszechświatem i będzie to czynił aż do ostatecznego poddania Bogu całego stworzenia. Chrystus jako Syn Boży ma atrybuty Ojca. Jest On alfa i omega wszelkiego stworzenia. Początek i koniec. On był z pierwszymi ludźmi oraz ze wszystkimi pokoleniami aż do swojego wcielenia. On zawsze władał i panował, co ukazane jest w Starym Testamencie, o czym napiszę później. Ale centralnym wydarzeniem wszechczasów jest Golgota. Ona jest centralnym (zasadniczym) elementem Jego zwycięstwa. Ta pieczęć właśnie o tym mówi. Widzimy w księdze Ezechiela i w Objawieniu, że w pobliżu tych dziwnych istot z mnóstwem oczu znajdują się stale rozżarzone węgle, które mają moc oczyścić z grzechu, np. nieczyste usta Izajasza, a zmieszane z modlitwami świętych i rzucone na ziemię, sprowadzają na bezbożny świat sprawiedliwe sądy Boże. Wierzę, że węgle te pochodzą z ołtarza niebiańskiej świątyni, która została ukazana na górze Mojżeszowi. Ten ołtarz zawsze wskazywał i wskazuje na ofiarę Chrystusa na krzyżu, a to znaczy, że moc ofiary Baranka jest wieczna. Dla Boga ona była już skuteczna, zanim dokonała się w rzeczywistości na ziemi. Zatem widzimy, że ofiara Baranka, będąca miłą wonnością dla Ojca, dla jednych jest wonią ku zbawieniu, dla innych zapowiedzią sprawiedliwego sądu Bożego. Ta pierwsza pieczęć wydaje się więc ukazywać całą działalność naszego Pana, jednak dopiero od punktu centralnego wieczności, od Golgoty.

 

         Przyjrzyjmy się zatem temu jeźdźcowi na białym koniu. Kiedyś nasz Pan wjechał do Jerozolimy na oślęciu, jako łagodny i pokojowo usposobiony władca. Oznaczało to, że nasz Pan przyjechał nie po to, aby potępić, ale aby pogodzić nas ze sobą i swoim Ojcem poprzez śmierć na krzyżu. On przyjechał, aby przynieść Boży pokój oraz Bożą przychylność i miłość do ludzkich serc, w których Jahwe ma upodobanie. Ale teraz widzimy naszego Pana na koniu. Wskazuje to na fakt, że jest On władcą, wojownikiem, mocarzem, który wyjechał, aby bezwzględnie zniszczyć wszelką bezbożność na ziemi i na niebie, wszędzie. On nie wyjechał, aby się bronić, pertraktować i za wszelką cenę prowadzić do kompromisu i porozumienia. Nic z tych rzeczy! On wyjechał, aby bezwzględnie atakować i uderzać w królestwo szatana, którego osądził i rozbroił na krzyżu Golgoty. On wyjechał, aby bezwzględnie wszystkich sobie poddać, wszelką władzę na niebie i na ziemi, wszelką fałszywą pobożność, a także bezbożność. Ludu mój, mówi Pan, nie wchodź w jarzmo z fałszywą pobożnością i religią! Nie zasiadaj z nią i nie kłaniaj się jej. Gdyż wszystko, co sprzeciwia się prawdziwej pobożności będzie kiedyś całkowicie mi poddane. Dlatego tylko dla mnie służcie. Bądźcie całkowicie oddzieleni dla mnie, słuchajcie mojego głosu. Nie miejcie nic wspólnego z tym upadłym światem, który przemija. Ale Ja trwam na wieki i ci, którzy do końca dochowują mi wierności. Amen. Tego niesamowitego wojownika ukazuje także dziewiętnasta odsłona Objawienia. Przeczytajmy jej fragment: I widziałem niebo otwarte, a oto biały koń, a Ten, który na nim siedział, nazywa się Wierny i Prawdziwy, gdyż sprawiedliwie sądzi i sprawiedliwie walczy. Oczy zaś jego jak płomień ognia, a na głowie jego liczne diademy. Imię swoje miał wypisane, lecz nie znał go nikt, tylko on sam. A przyodziany był w szatę zmoczoną we krwi, imię zaś jego brzmi: Słowo Boże. I szły za nim wojska niebieskie na białych koniach, przyobleczone w czysty, biały bisior. A z ust jego wychodzi ostry miecz, którym miał pobić narody, i będzie nimi rządził laską żelazną. On sam też tłoczy kadź wina zapalczywego gniewu Boga, Wszechmogącego. A na szacie i na biodrze swym ma wypisane imię: Król królów i Pan panów (Obj.19:11-16).

 

Drodzy w Panu! Czy my znamy takiego Chrystusa? Czy Kościół powinien znać i przyjąć takiego Pana i Władcę? Czy Chrystus w taki sposób przychodzi do swojego Kościoła? Na to ważne pytanie odpowiemy sobie trochę później. 

       Wracając do pierwszej pieczęci widzimy, że koń tego jeźdźca jest biały. Wskazuje to na świętość, czystość i sprawiedliwość tego, który na nim zasiada. On jest sprawiedliwy i wierny, nieprzekupny. Sprawiedliwie walczy i sprawiedliwie sądzi, ponieważ sam jest wolny od grzechu i od nieczystych pobudek. On jest święty tak jak Jego Ojciec. Amen.

 

        Następnie widzimy, że dano Mu dwie rzeczy. Po pierwsze, gdy zwyciężył, jako zwycięzcy dano Mu koronę, oznakę władzy, oznakę tego, że jest Królem królów. Ten fakt mówi nam, że jest On prawowitym monarchą, a nie samozwańcem. I gdy myślę o koronie, przypomina mi się cytowany już wcześniej fragment listu do Hebrajczyków, który mówi o nietypowej koronacji: Widzimy […] Jezusa, ukoronowanego chwałą i dostojeństwem za cierpienia śmierci (Hebr.2:9). Gdy porównamy pierwszą pieczęć z tym wersetem, to zauważymy, że właśnie to cierpienie śmierci było właściwym zwycięstwem jeźdźca. I jako zwycięzca, jako Baranek zabity przyjął z rąk Ojca koronę chwały i dostojeństwa. Ale jako zwycięzca nie zasiadł z założonymi rękoma, tylko ruszył dalej zwyciężać, gdyż dano Mu drugą rzecz, dano Mu łuk. Cała księga Objawienia ukazuje właśnie zwycięstwa tego jeźdźca, Jego władanie i panowanie, Jego stanowcze sądy i czyny. Ten Król królów nie jest bezradnym monarchą, ale ma nieograniczoną moc sprawowania swoich rządów, gdyż jest Panem panów. Amen.

 

       Jak już wspomniałem nasz Pan jest także władcą czasów sprzed swojego wcielenia. Stary Testament także wskazuje na Niego. Dlatego chciałbym powyższy obraz pokazać teraz także w księgach starotestamentowych. Przeczytajmy fragment księgi Zachariasza: I weź srebro i złoto, zrób z tego koronę i włóż ją na głowę arcykapłana Jozuego, syna Jehosadaka. I powiedz do niego: Tak mówi Pan Zastępów: Oto mąż, którego imię brzmi Latorośl; pod jego stopami wyrośnie latorośl i on zbuduje przybytek Pana. On zbuduje przybytek Pana i zdobędzie majestat królewski, zasiądzie jako władca na swoim tronie. Także kapłan zasiądzie na swoim tronie i będzie między obydwoma pokojowe nastawienie (Zach.6:11-13). Łatwo zauważyć, że cały ten fragment jest proroctwem mówiącym o naszym Panu. Jozue znaczy to samo, co Jezus. W dwunastym wersecie jest mowa tak naprawdę o dwóch latoroślach, które mają odbudować Przybytek Pana. Jozue miał odbudować Świątynię z kamienia, a Pan Jezus Świątynię duchową. Bóg tak ustanowił, że w Izraelu były trzy urzędy władzy: król, kapłan i prorok. Nikt nigdy w historii potomstwa Abrahama nie piastował jednocześnie dwóch urzędów. Tutaj widzimy jakby proroczy wyjątek mówiący o Mesjaszu; w Nim miały spotkać się dwa urzędy: doskonały arcykapłan oraz ukoronowany król, władca Izraela i całego wszechświata. Jako arcykapłan złożył On sam siebie na ofiarę przebłagalną za grzechy ludzi, stając się Barankiem paschalnym oraz zbudował Przybytek Ciała swojego. Na mocy tej samej ofiary zdobył On majestat królewski, czyli stał się władcą człowieczym nad narodami, stał się królem. Te dwie funkcje, które piastuje, wskazują na Niego jako człowieka, jako Syna Człowieczego. On przyszedł i odbudował Świątynię Pana oraz zasiadł w niej na tronie jako arcykapłan i król w jednej osobie. Tą Świątynią my jesteśmy. Jest to Świątynia Jego ciała, w której włada i panuje niepodzielnie, o czym będę pisał później. Zatem widzimy wyraźnie, że elementem łączącym ten fragment Pisma z pierwszą pieczęcią jest między innymi korona.

 

        Przeczytajmy teraz II.Król.13:14-18: Gdy Elizeusz zapadł na chorobę, na którą miał umrzeć, udał się do niego Joasz, król izraelski, i płacząc nad nim, rzekł: Ojcze mój, ojcze mój, rydwanie Izraela i konnico jego! Wtedy rzekł do niego Elizeusz: Przynieś łuk i strzały! I przyniósł do niego łuk i strzały. A potem rzekł do króla izraelskiego: Połóż swoją rękę na łuku! Położył więc swoją rękę. A wtedy Elizeusz złożył swoje ręce na rękach króla, potem rzekł: Otwórz okno na wschód. A gdy otworzył, rzekł Elizeusz: Strzelaj! I wystrzelił. A ten rzekł: strzała zwycięstwa od Pana i strzała zwycięstwa nad Aramem. Pobijesz Aramejczyków pod Afek doszczętnie. Następnie rzekł: Zabierz strzały! A gdy zabrał, rzekł do króla izraelskiego: Uderz nimi o ziemię! I uderzył trzy razy, a potem przestał. W tym fragmencie widzimy, jak spotykają się tym razem prorok Pana oraz król izraelski. Jest to bardzo wymowny fragment. Elizeusz jest prorokiem, który czynił podobne cuda jak Pan Jezus. On był zapowiedzią Mesjasza, który miał przyjść i czynić podobne rzeczy. I oto obaj, prorok oraz król kładą swoje ręce jakby na jednym łuku. Czynią to tak, że ręce króla są jakby przedłużeniem rąk proroka. Stają się oni jakby jednym. Łuk jest tutaj wyraźnie ukazany jako symbol zwycięstwa. Symbol zwycięskiego strzału z łuku jest jeszcze bardziej podkreślony uderzeniem strzałami o ziemię. Cała ta symbolika oraz okoliczności wskazują jednoznacznie na naszego Pana. Prorok w Starym Przymierzu był jakby przedłużeniem samego Boga, który przemawiał z nieba na ziemi. Zatem urząd proroka spełnił się w Chrystusie jako Synu Bożym. Oto sam Bóg przyszedł na ziemię i jako Syn Człowieczy, jako władca w ciele, jako król ziemski, jako nowy Boży człowiek uderzył swoimi zwycięskimi strzałami na ziemię. Uderzył na królestwo szatana, które rozsiadło się także na całej ziemi i rozpoczął swoje panowanie. Zatem widzimy, że ta cała historia obrazuje to samo, o czym mówi po części pierwsza pieczęć.

 

       Warto w tym momencie wspomnieć, że Chrystus jest doskonałym władcą pochodzącym od Boga. W całej historii Izraela między prorokami, królami i kapłanami często były nieporozumienia. Niejednokrotnie nawzajem siebie zwalczali. Dlatego nasz Pan, w którego osobie znalazły odzwierciedlenie w sposób doskonały te trzy urzędy stał się gwarantem sprawiedliwych rządów. Naród Boży mógł odetchnąć z ulgą, gdyż nastało sprawiedliwe i doskonałe panowanie Baranka. W Objawieniu widzimy też, że diabeł próbuje naśladować dzieła Chrystusa. Szatan usiłuje w swoim ręku zdobyć władzę polityczną oraz religijną, a jego wszetecznica Wielki Babilon doprowadzi go do tego, że w osobie antychrysta zasiądzie w Świątyni podając się za Boga. W taki oto sposób zwodzi on wszystkie narody ziemi i ich królów. Tę działalność złego Chrystus wykorzystuje, aby osądzić bezbożność potomstwa pierwszego Adama.

 

       Kończąc omawianie pierwszej pieczęci chcę abyśmy zauważyli, że słowo grzech znaczy między innymi chybić celu, co kojarzy się ze strzelaniem z łuku do celu. Chrystus przyszedł na ziemię, aby wypełnić wolę Ojca. Pan Jezus nie chybił celu, nigdy nie zgrzeszył. Zawsze żył z Bogiem i dla Boga, i doskonale wypełnił plan Ojca, którego uwieńczeniem była śmierć na krzyżu. To wskazuje na Jego zamierzenia wobec nas, wobec Kościoła. Jego głównym celem strzały zwycięstwa jesteśmy my sami. On strzeli celnie i rozprawił się na Golgocie z naszym grzechem. Człowiek od łona matki chybia celu i grzeszy, nawet rodzi się w grzechu. Nasz Pan urodził się święty i nigdy nie chybił celu, nie zgrzeszył. Trafił strzałą w samo serce grzechu, zniweczywszy go w swoim ciele. Tym swoim zwycięstwem podzielił się z tymi wszystkimi, w których znalazł upodobanie. Ale to jeszcze mało. Jego strzała zwycięstwa trafiła także w samo serce naszej grzesznej natury, przyczyny wszystkich grzechów. Nasz Pan nie ustanie w swojej walce z naszą cielesnością dopóty, dopóki to Jego zwycięstwo nie dojdzie w nas do doskonałości. A wtedy zdecydowanie uderzy On swoimi strzałami zwycięstwa na ziemię, na królestwo szatana także poprzez swoje Ciało, poprzez Kościół. Niech imię naszego Pana będzie uwielbione po wszystkie wieki wieków. Amen.

 

<< spis rzeczy